wtorek, 29 marca 2011

W poszukiwaniu śladów wiosny.

Dzisiaj udało mi się wybrać na działkę i znaleźć oznaki, że naprawdę mamy już wiosnę! Wszędzie widać ciekawskie noski wychodzących do słońca roślinek:
Kwitną krokusy i przebiśniegi:
A nawet obudziły się już pszczoły!






Chyba udało mi się udowodnić, że naprawdę mamy wiosnę?
Zdjęć nie zmniejszałam, więc każde można powiększyć najeżdżając na nie kursorem i obejrzeć w pełnym rozmiarze!

niedziela, 27 marca 2011

Ekspresowe Candy

http://lemonadestamps.blogspot.com/ zaprasza na nowości wiosenne i candy. Piękne wielkanocne i wiosenne stempelki! Zapisy tylko do 28 marca do godziny 23.59





sobota, 26 marca 2011

Witam obserwatorki

O rety, jak mi miło, mam już 2 obserwatorki Jjon i 13, no jestem w szoku! Powinnam się pewnie postarać pisać częściej i ciekawiej, ale dzisiaj chyba nie mam się czym wykazać - "Żar Sahelu" ledwie co zaczęty, sweterek jeszcze ma kawałek rękawów do skończenia, kartki dopiero zaczynam robić, więc dziś tylko Was obserwatorki moje kochane pozdrawiam i biorę się za druty!

środa, 23 marca 2011

Włóczykijka

Biorę udział w fantastycznej akcji -Włóczykijka, która polega na tym, że książki polskich autorów, podarowane przez wydawnictwa, wędrują od jednego do drugiego uczestnika, każdy otrzymaną książkę czyta, zamieszcza na swoim blogu recezję, poleca ją (lub nie) innym i posyła dalej. Akcja ma na celu propagowanie wśród czytelników rodzimych autorów, wymyśliły ją Lena i Tajemnica, autorki bloga "Słowem Pisanym o Polskich Autorach" . Uważam, że to świetny pomysł, popieram go z całego serca, tym bardziej, że ja od kilku już lat czytuję prawie wyłącznie książki polskich autorów, jest ich naprawdę mnóstwo, wciąż odkrywam nowych i zamartwiam się, że nie wystarczy mi życia aby przeczytać ich książki. Ponieważ moja najbliższa biblioteka jest bardzo skromnie zaopatrzona i nowości w niej na lekarstwo, książki zazwyczaj kupuję, więc cieszę się, że będę mogła poczytać nie wydając pieniędzy. Zapisałam się już na kilka książek i niecierpliwie czekam aż do mnie dotrą, wiem, że nie nastąpi to zbyt prędko, bo kolejka długa, ale w końcu ta chwila nastąpi. Jestem pełna podziwu dla organizatorek tej akcji, bo logistycznie nie jest to proste - ponad 40 uczestników, kilkanaście książek, listy chętnych do każdej różne - ufffff, ciężka praca! Dziekuję Wam dziewczyny za pomysł i za tę pracę!

http://spopa1.blogspot.com/

Gacek&Szczepańska "Dogrywka"


Skończyłam dzisiaj w autobusie "Dogrywkę", miałam już tylko kilka kartek do końca, dobrze że odebrałam też dzisiaj "Żar Sahelu" nabyty ostatnio na Allegro, więc miałam co czytać w drodze powrotnej :-) Wracając do "Dogrywki" - czyta się niby równie dobrze jak część pierwszą, mamy wątek kryminalny i romansowy, ale...... powiem szczerze, że o ile w "Zabójczym spadku uczuć" nie byłam pewna jak się akcja potoczy i czy Monice uda się zapobiec małżeństwu Beaty, to teraz prawie od początku wiedziałam co się stanie, więc było trochę mniej ciekawie. Nie znaczy to, że ja takim jasnowidzem jestem, po prostu autorki zbyt wyraźnie sygnalizowały co i jak, więc czekałam tylko aż się wydarzy to co się wydarzyć miało, wiadomo było, kto za tym stoi.... niewiele było niewiadomych. Poza tym wkurzała mnie, bardziej niż w części pierwszej Beatka - jej łatwowierność i naiwność są niewiarygodne, nie słucha żadnych rad (no ale w pierwszej części też tak było), niczego się nie nauczyła na własnych błędach! Monika, poprzednio taka sprytna też jakby się od Beatki zaraziła. Tak więc pierwsza opowieść o dwóch przyjaciółkach podobała mi się bardziej, chociaż nie żałuję, że przeczytałam "Dogrywkę" i jeśli ukaże się część trzecia - w końcu niebezpieczeństwo ciągle wisi nad Beatką, a właściwie nad jej dzieckiem, to na pewno ją przeczytam.

niedziela, 20 marca 2011

Jamnik

A teraz pora przedstawić piątego członka naszej rodzinki. Nasza jamniczka ma już 5 lat (jak ten czas leci!), jest przesłodka i strasznie przytulaśna, życie spędza głownie wtulona w któregoś z domowników, a jeśli takowych brak, zawija się w pierwszy dostępny polarowy kocyk i tęskni! A oto Kreska (no wbrew nazwie kreski niestety nie przypomina, bardziej serdelka, ale ona tak kocha jeść i bywa w tej dziedzinie samoobsługowa, niestety).

Dwie ostatnie fotki, to Kresia rozpakowująca swoje gwiazdkowe prezenty!

Szpaczki

WTo dzisiaj kilka fotek wiosennych ptaszków, czyli karmiących młode szpaczków. Zdjęcia sprzed 2 lat, widok z mojego okna na działce, teraz już niestety nieaktualny, bo budki już nie ma :-(((, więc polowania z aparatem w tym roku pewnie nie będzie!


sobota, 19 marca 2011

Zimowe ptaszki

Jedną z moich pasji jest fotografia, próbuję robić ciekawe zdjęcia, ale zrobić naprawdę dobre zdjęcie nie jest łatwo, lubię "polować" na ptaszki, są wdzięcznym chociaż trudnym obiektem do fotografowania,sporo zdjęć robię na działce - mam serię zdjęć karmiących młode szpaczków, ale dzisiaj chciałam zaprezentować trochę zimowych ptaszków, dokarmiam je na balkonie, więc chętnie mnie odwiedzają, mniej chętnie dają się fotografować, no ale czasem "złapię" jakiegoś w obiektywie.





Laminaria

Rozszalałam się dzisiaj, ale chcę "zapełnić" trochę tego bloga, nie wiem, na jak długo starczy mi zapału, ale chcę na początek zaprezentować różne przejawy mojej działalności. Ostatnio wydłubana chusta o wdzięcznej nazwie "laminaria", autorstwa Elizabeth Freeman, tu znajduje się jej opis:
http://www.knitty.com/ISSUEspring08/PATTlaminaria.html
przy pracy wspomagałam się tłumaczeniem Marty :
http://myszoptica.blogspot.com/2009/10/jak-to-byo-z-laminaria.html
włóczkę natomiast nabyłam u Małgosi: http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=7932336
Chustę zaczęłam robić w sylwestra, skończyłam robić na początku marca, w dodatku na samej końcówce, czyli na ostatnie 6 rządków zabrakło mi włóczki, na szczęście do Małgosi mam niedaleko, poratowała mnie więc i mogłam swoje "dzieło" skończyć. Chusta jest wielka, cieplutka, kolorowa, nie jest idealna, trochę sobie robotę ułatwiałam, ale mam nadzieję, że ogólny efekt nie jest najgorszy, a błędy nie rzucają się w oczy!




Ostatnią fotkę, robioną w na spotkaniu szarotkowym podkradłam Justynie, mam nadzieję, że mi to wybaczy!

Gacek&Szczepańska "Zabójczy spadek uczuć"


Jak już pisałam, czytam głównie książki rodzimych autorów, przede wszystkim z własnej półki, kupuję ich sporo, kieruję się albo czyjąś rekomendacją, albo po prostu wypatruję w księgarni, ale kupuję właściwie tylko na Allegro, ze względów finansowych rzecz jasna.
" Zabójczy spadek uczuć", to pierwsza książka duetu Gacek&Szczepańska którą czytałam, ale na pewno nie ostatnia. Trochę romans, trochę kryminał trzymający w napięciu, zwłaszcza końcówka - nie mogłam odłożyć książki póki jej nie skończyłam, musiałam wiedzieć, czy Beacie nic w złego się nie stanie. Książka traktuje o dwóch przyjaciółkach, z których jedna zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie, wychodzi za niego za mąż, ale dlaczego on tak bardzo chce się z nią ożenić? Czy to aby na pewno miłość, czy wyrachowanie? Monika, czyli ta druga widzi, że z Pawłem coś jest nie tak, próbuje znaleźć motywy jego postępowania, otworzyć przyjaciółce oczy, ale ona jest tak zaślepiona, że nie słucha żadnych argumentów. Paweł natomiast próbuje Monikę zastraszyć, aby przestała prowadzić śledztwo, co oczywiście mu się nie udaje. Ślub w końcu dochodzi do skutku, Pawłowi udaje się uzyskać to co chciał, ale wszystko kończy się dobrze. Może nie jest to dzieło wysokich lotów, do twórczości Chmielewskiej trochę daleko, ale ja przeczytałam z przyjemnością i zabrałam się za kolejną opowieść o Beatce i Monice, czyli "Dogrywkę"

Trzy, dwa, jeden..... START

No to zaczynam! Ten blog powstał...... z rozpaczy! Nigdy nie chciałam mieć bloga, ale jego brak to niemożność uczestniczenia w różnych fajnych rzeczach - wymiankach, candy, a przede wszystkim we włóczykijce! No to cóż - spróbuję, chociaż wiele do powiedzenia nie mam! Kim jestem i co robię? Bezrobotna żona zapracowanego męża, matka dwóch dorosłych synów, czytająca książki - głównie polskich autorów, robótkująca - druty, szydełko, moim marzeniem są frywolitki, ale chyba mnie to przerasta, trochę kartkująca - głównie świątecznie. No to na początek chyba tyle. Nie wiem kiedy uda mi się tu wstawić jakąś sensowną notkę, ze zdjęciem, bo chyba wstawianie zdjęć póki co wydaje mi się zbyt trudne, no a zresztą i tak nikt tu nie zajrzy, jak zwykle będę gadać sama ze sobą, a chwalić sama przed sobą się nie muszę!