Zielarka z Bukowej Góry to siódma, najnowsza powieść Zbigniewa Kiljana.
Bohaterką książki jest młoda, niezwykła kobieta Marta Kurowska, wnuczka
osiedleńców spod Lwowa, której dziadek był leśnikiem, a babcia aptekarką
i znakomitą zielarką. Marta po ich śmierci odziedzicza leśniczówkę wraz
z przylegającym do niej rozlewiskiem, położoną wśród bukowych lasów
porastających bazaltowe wzgórze.
Tu od najmłodszych lat, z dala od skupisk ludzkich, spędzała swoje
wszystkie wakacje. U boku babci Marceliny poznawała prawa natury, piękno
nieskażonej niczym przyrody, przyswajając systematycznie wiedzę na
temat ziół, ich znaczenia i sposobów wykorzystywania.
Po ukończeniu studiów farmaceutycznych i przejęciu apteki babci Marta
kontynuuje jej misję, niosąc pomoc ludziom ciężko chorym, wobec których
lekarze bywają bezradni. Ona staje się dla nich jedynym ratunkiem. Mimo
młodego wieku ma ku temu nie tylko stosowną wiedzę, ale i szczególny
dar, jaki ofiarował jej los. Preparaty lecznicze młodej zielarki,
sporządzane według starych rodzinnych receptur, mają niezwykłą moc i
spotykają się z szerokim uznaniem. Dzięki wrodzonej empatii i
poświęceniu szybko zaskarbia sobie sympatię i szacunek mieszkańców
pobliskiego miasteczka, którzy nazywają ją zielarką z Bukowej Góry...
Jak potoczą się losy młodej, uzdolnionej zielarki? Co czeka piękną i
mądrą kobietę, mieszkającą samotnie w głębi lasu? Czy znajdzie ją tu
szczęście, a może miłość? Z jakimi tajemnicami rodzinnymi i wydarzeniami
z przeszłości przyjdzie jej się zmierzyć? Czy krążące od dziesięcioleci
mity o skarbach wywiezionych przez nazistów z zamku Czocha okażą się
prawdziwe?
Kazimierz Kiljan
urodził się we Wrocławiu, dorastał w Kościelniku,
obecnie mieszka w Lubaniu. Jest dziennikarzem, poetą i pisarzem. Ma
swoim koncie sześć zbiorów wierszy i siedem powieści. Jest człowiekiem
niezwykle wrażliwym na piękno otaczającego go świata, otwartym na ludzi i
ich przeżycia duchowe. Te ostatnie absorbują autora w sposób
szczególny. Lubi i potrafi pisać o uczuciach, o relacjach zachodzących
między ludźmi, o ich troskach i marzeniach. Sprzyja temu zapewne płynąca
w jego żyłach „gorąca” węgierska krew (po mamie). Jego niedościgłym
mistrzem jest Nicholas Sparks, uznawany za mistrza opowieści o miłości.
Wujek gooogle wciąż mi ostatnio podsuwał pod oczy książki tego autora, więc cóż było robić, skoro uznał że to lektura dla mnie zaczęłam szukać co by tu przeczytać.W bibliotekach bielańskich żadnej powieści nie znalazłam, dopiero na Ochocie były 2 pozycje, do których ustawiłam się w kolejce i dziwo do tej, czyli najnowszej pozycji tego autora udało mi się najszybciej dotrzeć. Przeczytałam i mam mieszane uczucia, szukałam recenzji, byłam ciekawa jak odebrali ją inni, ale żadnej nie udało mi się znaleźć. Czyli to pierwsza opinia o tej książce jaką można znaleźć w internecie. Nie mogę powiedzieć, aby czytało się ją źle, nie wprost przeciwnie, jest ciekawa, pięknie przedstawione krajobrazy, aż chciałoby się choć na krótki urlop wpaść do leśniczówki, pospacerować po otaczającym ją lesie, wybrać się na grzyby. Widać, że autor opisuje dobrze sobie znane, ukochane miejsca, czyli okolice Lubania, miejsca swojego zamieszkania. Tylko że... to wszystko jest takie zbyt piękne, zbyt idylliczne, nierealne. Wiem, książka to fikcja i nie musi mieć zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, ale jednak mogłaby być trochę bliższa realnego życia. Bo w życiu nigdy nie jest tak, że wszystko się udaje, bohaterka jest piękna, mądra, ma kochających rodziców, w pracy tylko sukcesy, współpracownicy sympatyczni i lojalni, pieniądze płyną szerokim strumieniem, nie tylko zarabiane ale można powiedzieć spadają z nieba, no i na koniec pojawia się oczywiście książę na białym koniu i będą żyli długo i szczęśliwie. No może się czepiam, ale książka mnie nie przekonała, cały czas czytając czekałam na jakąś choćby małą burzę, kłopot, żeby bohaterka miała wreszcie choć trochę pod górkę. Nawet bajki nie są aż tak piękne! Bynajmniej lektury nie odradzam, jeśli lubicie takie bajki to przeczytajcie. Ciekawa jestem innych książek autora, widzę, że na LC mają dość wysokie oceny, na pewno po nie sięgnę, aby przekonać się czy świat według Kiljana zawsze jest taki piękny i pozytywny.
Heh ;-) może trzeba się przeprowadzić do leśniczówki i ta kasa zacznie z nieba sypać ;-)
OdpowiedzUsuńTematyka fajna, ciekawa, jednak coraz więcej jest takich słodkich historii. Czasami już nie mogę ich czytać.
OdpowiedzUsuń