W czerwcu nie pojawiałam się tu zbyt często, bo dużo się działo, wszystkie weekendy miałam zajęte, 2 razy w tygodniu chodziłam na kurs, nie wiem nawet kiedy ten piękny miesiąc minął.
A co się działo? O publicznym dzierganiu już pisałam, rzecz jasna było także spotkanie w Szarotkowie. Poza tym byłam także na zlocie scrapowym, poznałam osobiście Yoasię i dostałam od niej śliczny notes (fotka podkradziona z bloga Yoasi):
Notes jak najbardziej w moich kolorkach, wielkie dzięki Yoasiu!
Niestety długo sobie nie pogadałyśmy, bo jak ruszyłam oglądać te wszystkie cuda, które przygotowały scrapowe sklepy, to zrobiło się późno i musiałam się zbierać, bo na 16 szłam na imieniny do koleżanki.
Fotki robiłam niestety komórką, więc nie są wybitne, ale trochę widać:
Zrobiłam "drobne" zakupy:
Tutaj tylko niewielka ich część, były jeszcze różne papiery i dużo, dużo stempelków, ale fotki kiepsko wyszły.
W przyszłym roku na pewno też się na zlot wybiorę i może uda mi się przygotować wymiankowe pudełko, bo w tym roku jakoś mi nie wyszło.......
Na długi weekend wybraliśmy się do Torunia, do mojej kochanej teściowej i w piątek wybraliśmy się na wycieczkę do Ciechocinka, posiedzieliśmy sobie pod tężniami (ja oczywiście z szydełkową robótką):
Pospacerowaliśmy, po urokliwym parku:
Pogoda nam dopisała, bo chociaż raz burza była bardzo blisko i dwa razy deszczyk odrobinę nas pokropił, to był na tyle niewielki, że w niczym nam nie przeszkodził. Ciechocinek bardzo mi się podobał, nie miałam świadomości, że to aż tak blisko Torunia w który przecież bywamy stosunkowo często, myślę, że jeszcze nie raz tam się wybierzemy!
Czerwiec zakończył się bardzo miłym akcentem - na blogu "Cukierni pod Amorem" złożyłam życzenia imieninowe pani Małgosi Gutowskiej - Adamczyk, zadałam jej pytanie i nie tylko dostałam odpowiedź, ale i ........ prezent z Wydawnictwa Nasza Księgarnia:
I tym oto miłym akcentem zakończył się czerwiec!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz