Wczoraj wieczorem w TVN oglądałam film o wronach-mordercach, niestety nie wiem jak się skończył, bo usnęłam, ale wywarł na mnie spore wrażenie. Zresztą szczerze mówiąc, jak patrzę na takie ptaszyska siedzące na drzewach i patrzące na mnie, to zawsze mam wrażenie, że mają ochotę zaatakować! Zresztą swego czasu jakaś gadzina próbowała napaść na mojego psa! Dzisiaj akurat nie udało mi się upolować takiego z bliska, ale i tak te dzioby.... brrrrr!
Zdecydowanie wolę sikorki:
A na deser pies myśliwski w akcji:
Kaczek u nas zatrzęsienie, więc jamnik może sobie poszaleć!
Moja Kasta też goni gołębie i kaczki.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, nie lubię filmów katastroficznych. Były już Szczury, Węże, Pająki, Lawina, właśnie Wrony.....A tak naprawdę sami doprowadzamy się do zagłady.
Pozdrawiam
Aniu, ja też wielbicielką horrorów nie jestem, ale jakoś tak jednym okiem zerkałam.
UsuńLubię podglądać ptaki, ale Kreska jest fantastyczna:)))
OdpowiedzUsuńMoje cztery koty są sporym zagrożeniem dla ptaków, które zadomowiły się już koło domu i w ogrodzie.
Pozdrawiam