wtorek, 28 maja 2013

Magdalena Witkiewicz "Szkoła żon"

Magdalena Witkiewicz "Szkoła żon"
Szkoła żon” to druga część „Serii z tulipanem”, czyli POLSKIE AUTORKI – ZMYSŁOWO I EROTYCZNIE. To świetna, lekko erotyczna i feministyczna opowieść o współczesnych matkach, żonach i kochankach.

Julia jest świeżo po rozwodzie. Bardzo świeżo. Dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut. Właśnie opija w klubie z przyjaciółkami powrót do stanu wolnego, kiedy w loterii wizytówkowej wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o nietuzinkowej nazwie… Tam, w leśnej głuszy, gdzieś na Mazurach, ona i kilka innych, zwyczajnych kobiet, przeżywają przygodę życia. Zostają tam przez 3 tygodnie, a po powrocie nic nie jest już takie samo. Już nigdy żaden facet ich nie zostawi.

/Opis i zdjęcie okładki ze strony empiku /


Przyznam, że nie jestem specjalną fanką powieści erotycznych i po okrzyczanego Greya i jego erotyczne przygody z pewnością nie sięgnę. Natomiast jako wielbicielka polskich autorek, a szczególnie Magdy Witkiewicz, zachęcona przez autorkę, przeczytałam jej najnowszą książkę i muszę przyznać, że jestem oczarowana.
Julia - świeża rozwódka, Jadwiga - mężatka od 30 lat, gospodyni domowa, zdradzana przez męża, Marta - młoda matka, nieszczęśliwa, z nadbagażem kilogramów, wreszcie Michalina - dziewiętnastolatka, skupiona na zaspokajaniu potrzeb swojego Miśka, to główne bohaterki książki. Żadna z nich do końca nie wie czego może się po szkole spodziewać, każda ma inne oczekiwania, ale żadna nie spodziewa się jak bardzo szkoła zmieni ich życie. Szkoła Żon to bardzo ekskluzywny ośrodek, w  którym jego założycielka, Ewelina pokazuje swoim uczennicom że aby być szczęśliwą w związku kobieta musi przede wszystkim poznać swoją wartość, zadbać o zaspokojenie swoich potrzeb,  przeznaczeniem kobiety nie jest dbanie o mężczyznę, zaspokajanie jego potrzeby kosztem swoich.
Czy szkoła spełniła oczekiwania naszych bohaterek? Jak je zmieniła? Czy pomogła im na nowo ułożyć swoje życie? Tego dowiecie się z książki, ja ze swojej strony stwierdzam, że każdej z nas taka szkoła by się przydała, bo przyznajmy same, ile z nas przedkłada potrzeby partnera, dzieci ponad swoje? Większość kobiet poświęca się dla domu, rodziny, nie myśli o sobie. Wszystkim polecam tę lekturę, ta książka to nie czytadełko dla rozrywki, to obowiązkowa lektura dla każdej z nas! Szkoda, że w realnym życiu takiej szkoły nie ma, ale przecież same w sobie możemy dużo zmienić, przemyśleć swoje życie. A może ktoś się lekturą zainspiruje i stworzy taką szkołę? Więc rozglądajmy się, może i nam uda się gdzieś wygrać los na loterii czyli turnus w szkole żon? A na razie wyciągnijmy wnioski z lektury i spróbujmy zrobić coś dla siebie, może nie od razu zmienimy całkowicie swoje życie,  ale może drobnymi kroczkami ulepszymy je chociaż trochę?

1 komentarz: