sobota, 18 maja 2013

Targi Książki!

Wczoraj rozpoczęły się Warszawskie Targi Książki, wczoraj nie dałam rady, ale dzisiaj oczywiście sobie nie odpuściłam, zwłaszcza, że było kilku autorów, którzy mieli być tylko dzisiaj, więc pojechałam. Niestety podróż trwała tyle czasu, że nie zdążyłam do Izabeli Szolc i Moniki Oleksy, Dopadłam Martę Fox (co prawda będzie i w inne dni, ale jutro jeszcze tyle innych osób będzie) i nabyłam jej nową książkę "Autoportret z lisiczką":



 Marcina Wolskiego:



 i Jana Grzegorczyka:

 
 który spóźnił się mocno - był na spotkaniu autorskim promującym jego nową książkę "Jezus z Judenfeldu", o którym niestety nie wiedziałam , bo zapewne też bym tam była :-( ,  spotkanie się przedłużyło, a ja schodziłam na zawał, bo spieszyłam się na:


Takiej okazji nie mogłam przecież pominąć, bo co innego przecież chwila na Targach, a co innego spotkanie, na którym można się dużo o autorce i jej książkach dowiedzieć. Wpadłam mocno spóźniona, ale na sporą część spotkania zdążyłam, niesamowite, że ta autorka publikuje dopiero od 3 lat, a dorobek ma już imponujący. Oczywiście nabyłam jej najnowszą książkę "W szpilkach od Manolo" i chyba zaraz zabiorę się za jej czytanie, chociaż kusi też "Jezioro cierni" Magdy Zimniak na które głosowałam w konkursie Warszawska Premiera Targowa, najnowsza książka Marii Ulatowskiej "Całkiem nowe życie", którą mam zamiar nabyć jutro... Stanowczo doba jest za krótka! Dobrze, że wkrótce wakacje, może uda mi się skończyć te nieszczęsne remonty, wyrwać się na działkę i czytać, czytać, czytać!
Ponieważ z poprzednich spotkań wiem, że na takie spotkania stawiają się zaprzyjaźnione koleżanki autorki, zabrałam oczywiście zapasik książek i oprócz autografów bohaterki spotkania i prowadzącej spotkanie Magdaleny Zimniak:



 Zdobyłam też autografy Manuli Kalickiej, Marioli Zaczyńskiej, Anny Fryczkowskiej, Marii Ulatowskiej, Małgorzaty Wardy i Agnieszki Gil!




Biblioteki na Targówku stosunkowo często organizują takie spotkania, co mnie bardzo cieszy, szkoda, że na moich Bielanach dzieje się tak niewiele.
Ponieważ na moich półkach zrobiło się już bardzo ciasno, a na nowe miejsca brak, zaczynam przerzucać się na e-booki, co prawda to stanowczo nie to samo, ale cóż zrobić, mieszkanie nie jest z gumy, w związku z tym stwierdziłam, że skoro na e-booku nie da się w żaden sposób złożyć autografu, muszę założyć sobie specjalny zeszycik i w nim będę zdobywać autografy, trochę po dzisiejszym dniu się zapełnił, a że na Targi wybieram się jeszcze jutro i w niedzielę, to sporo się autografów uzbiera. Co prawda książki też na razie zabieram (trzeba mnie było widzieć jak z walizką książek  biegam między stoiskami - z walizką, bo w zeszłym roku byłam z plecakiem i nadźwigałam się strasznie, więc tym razem zapakowałam walizeczkę na kółkach), ale może w przyszłym roku będzie tylko notesik? Chociaż tak zupełnie papierowych książek nie da się nie kupować, chociaż trochę muszę!
Jutro od rana jestem na Targach, a po południu wybieram się na spotkanie blogerów, co prawda blogerka ze mnie...., no powiedzmy marna, ale może mnie nie wyrzucą!

2 komentarze:

  1. Marcin Wolski nic a nic się nie zmienia :-) pamiętam z jakim napięciem czekałam na kolejne odcinki "Agenta dołu" w trójce, heh...
    szczęśliwe czasy to były!
    Zazdroszczę Ci bardzo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. zmiany, zmiany, targi na stadionie, Dorota z walizką :-)
    Oj tak, z tymi ebookami wygoda i można dać trochę półkom odpocząć, szczególnie jak niektóre książki mają mały, nieprzyjazny dla okularników druk, opłaca się je tak czytać. Ale papieru wyeliminować tak zupełnie się nie da, o nie.
    Tęsknię za nami na targach :-)

    OdpowiedzUsuń