W powrotnej drodze, odwiedziłam dawno nie widzianą koleżankę, więc dzień miałam udany. Jutro (a właściwie to już dziś) też czeka mnie miłe spotkanie, więc bardzo się na nie cieszę.
środa, 11 maja 2011
Podglądam
Jakiś czas temu podglądałam gołębie budujące gniazdo. Pan gołąb szukał gałązek, przylatywał, stawał na plecach pani gołębiowej siedzącej w gnieździe (nie będę się upierać, może to pan gołąb budował gniazdo, a ona znosiła patyki, zupełnie nie znam się na tym)

Przekazywał jej patyk i odlatywał
A ona długo kręciła się i szukała dla patyka najlepszego miejsca, po czym czekała na następną dostawę.


Dzisiaj miałam do odebrania książkę nabytą na Allegro, niedaleko mnie, ok 10 km zaledwie, więc korzystając z pięknej, letniej pogody pojechałam na rowerze. W mojej okolicy jest sporo ścieżek rowerowych, więc jeździ się nieźle. Jechałam sobie piękną asfaltową ścieżką, gdy nagle zobaczyłam tę oto tablicę, a za nią...... asfaltu nie było, tylko dziury! Mało nie spadłam z roweru z wrażenia, rozumiem, minęło już kilka lat, ale zawsze wydawało mi się, że dziury to są raczej samofinansujące.....
W powrotnej drodze, odwiedziłam dawno nie widzianą koleżankę, więc dzień miałam udany. Jutro (a właściwie to już dziś) też czeka mnie miłe spotkanie, więc bardzo się na nie cieszę.
W powrotnej drodze, odwiedziłam dawno nie widzianą koleżankę, więc dzień miałam udany. Jutro (a właściwie to już dziś) też czeka mnie miłe spotkanie, więc bardzo się na nie cieszę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz