Jesień, wypadałoby wrzucić na bloga trochę fotek, a tu fotek brak - jak mam aparat i czas, to słońca brak, a jak pogoda dopisuje, to ja bez aparatu, albo nie mam czasu.... życie.
W piątek udało mi się tylko "zdjąć" las Lindego w jesiennej szacie:
I jesienny widok z mojego balkonu:
W piątek byłam na cmentarzu Wawrzyszewskim, wczoraj na Powązkach Wojskowych, zdjęć z cmentarzy brak, ale wracając wpadłam na lotnisko na Bemowie i kilka fotek samolotów wykonałam:
Tu startują dwa samoloty - czarny i biały :-)
A tu w tle pożar - paliła się hałda odpadów na kompostowni przy ulicy Kampinoskiej 1, gdzie składowane są materiały łatwopalne. Trochę i u nas się nadymiło i widoczność wyraźnie się popsuła, no i lekki zapach spalenizny było czuć, w końcu to niedaleko.
No a jak jesień, to i kolorowe liście, a jak liście - to obowiązkowo należy wykonać jesienne bukiety z róż z liści, więc dzisiaj nazbierałam liści i zabrałam się do pracy:
I chyba trochę mnie poniosło:
Szkoda tylko, że te kolorki długo nie będą takie śliczne i różyczki zrobią się bure...
Śliczna jesień, śliczne bukiety. Też robiłam z córką. Martyna się trochę denerwowała, bo jej nie wychodziły.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te bukiety z jesiennych liści.
OdpowiedzUsuń