Agnieszka Kazała, Halina Kowalczuk "Apetyt na życie"
"W tej opowieści nikt nie zginął, nikt nie został zamordowany, nikt się
nie zakochał i nie zmarniał z tęsknoty. To opowieść o tym, że warto żyć i
cieszyć się każda chwilą, którą możemy spędzać z kimś bliskim. Cieszyć
się tym, co mamy i tym, co możemy przeżywać. Łapać każdą chwilę i
rozkoszować się nią zanim zniknie. I chociaż postacie bohaterek nie do
końca są prawdziwe, trochę wyimaginowane i trochę przekoloryzowane, to
jednak podobne do każdego z nas, kto chciałby spróbować czasem czegoś
nowego. Czy to potrawy, czy podróży, czy rozmowy z drugim człowiekiem.
Czasem brakuje nam odwagi, ale wystarczy szczery uśmiech, aby przełamać
lody i wyjść naprzeciw prawdziwej przygodzie, jaką jest życie. I brać je
z prawdziwym apetytem. Apetytem na życie. I smakować!"
Książkę przeczytałam dzięki book tour zorganizowanym przez Jolantę Bartoś.
Aga i Halina, dwie pisarki spotykają się w pięknych okolicznościach przyrody, nad morzem, gdzie mieszka Halina i rozmawiają o swoich podróżach. Aga jest zwolenniczką podróży w odległe rejony świata, Halina boi się latać, więc preferuje podróże po kraju, ale przecież wszędzie można znaleźć piękne miejsca, przeżyć interesujące lub zabawne chwile, no i odkryć coś pysznego do jedzenia i przenieść to na swoje podwórko. Przyjaciółki opowiadają, jedzą pyszności a my nie tylko wraz z nimi zwiedzamy, ale dzięki załączonym do książki przepisom możemy także przyrządzić smakołyki we własnej kuchni. Sympatyczna lektura, zwłaszcza na zimowe wieczory, polecam!
Śmietniczek
Czyli moje zainteresowania - czytam, fotografuję, robótkuję, kartkuję......
niedziela, 9 lutego 2020
czwartek, 6 lutego 2020
Katarzyna Janus 'Życie za życie"
Katarzyna Janus "Życie za życie"
"Kiedy młoda dziewczyna, Maja Bogacka, rozczarowana
swoim życiem i dotychczasowym partnerem, w pośpiechu opuszcza rodzinne
miasto szukając miejsca, gdzie będzie mogła zacząć wszystko od nowa, nie
spodziewa się, że tam dopiero zacznie się dziać. Losy jej i dwóch
mężczyzn jej życia przeplatają się ze sobą. Każdy z bohaterów widzi
rzeczywistość swoimi oczami, a interpretacja wydarzeń każdego jest inna.
Filip - ten były, z bagażem cierpień wyniesionym z domu, który w pewnym momencie swego życia źle skręcił. Szuka swego miejsca w życiu i… szuka Mai.
Hubert - stateczny architekt z Chicago, nieoczekiwanie stający się tym drugim. Mężczyzna po przejściach, który pomimo prawdziwego uczucia nie uniknie popełnienia niefortunnych błędów.
I wreszcie Maja, wyjątkowa kobieta, uciekając przed tym byłym, a podążając za tym drugim, wyjeżdża za ocean, mając nadzieję, że wszystko się ułoży. Jak bardzo się myli.
Maja wyjeżdża z Poznania do Rabki, uciekając przed Filipem. Zranił ją fizycznie i psychicznie. Mimo, że dobrze wykształcona, podejmuje pracę recepcjonistki w nowo powstałym hotelu. Tam poznaje brata - bliźniaka właściciela hotelu, Huberta. Wbrew swoim planom i rozsądkowi, zakochuje się w nim. Razem urządzają zakupiony przez niego stary dom we wsi Żegutkowo, położonej niedaleko Rabki, planują też wyjazd do Stanów, gdzie Hubert prowadzi swoją firmę. Filip, bliski szaleństwa odkrywa, że Maja schroniła się w Rabce. Bez wahania przyjeżdża tam za nią. Za wszelką cenę chce Maję zatrzymać przy sobie. Wydarzenia komplikują się. Źródłem nowych kłopotów staje się również zakochana bez pamięci siostra zmarłej żony Huberta, Sarah. Balsamem okazuje się tajemniczy pastor. Lecz w całości opowieści nie obędzie się także bez tragicznych wydarzeń, tragicznej śmierci bliskiej jej osoby, nieszczęśliwych wypadków, w których ofiarom cudem udaje się ocalić życie. Książka pełna jest emocji, dzięki którym trudno się od nie oderwać"
Książkę przeczytałam w ramach book-tour organizowanego przez Jolantę Bartoś.
To pierwsza książka Katarzyny Janus którą przeczytałam, ale na pewno nie ostatnia, w czytniku czeka już najnowsza powieść autorki.
Książka pełna emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji, kiedy wydaje nam się, że wszystko się ułożyło i Maja będzie wreszcie wieść spokojne, szczęśliwe życie nagle sytuacja zmienia się o 180 stopni. Lektura od której naprawdę trudno się oderwać, w dodatku sugerując się tytułem prawie do ostatniej strony obawiałam się o życie Mai. Narracja prowadzona z punktu widzenia trojga głównych bohaterów, czyli Mai, Filipa - byłego narzeczonego od którego Maja uciekła, ale on nie daje za wygraną próbując ją za wszelką cenę odszukać i Huberta, przeżywającego żałobę wdowca który nie planował nowego związku, ale życie pisze swoje scenariusze... Miłość między Mają i Hubertem, na którą żadne z nich nie było gotowe, ale czy można oprzeć się uczuciu? Zazdrosny Filip, próbujący za wszelką cenę odzyskać Maję, Sarah - zdolna do wszystkiego, wściekle zazdrosna o nowe uczucie szwagierka Huberta, wiele jeszcze innych barwnych postaci mających wpływ na życie bohaterów, romans, kryminał i nawet wątek magiczny - naprawdę trudno się oderwać od lektury, jeśli zaciekawiły Cię losy Mai, Filipa i Huberta polecam lekturę, na pewno się nie zawiedziesz.
Filip - ten były, z bagażem cierpień wyniesionym z domu, który w pewnym momencie swego życia źle skręcił. Szuka swego miejsca w życiu i… szuka Mai.
Hubert - stateczny architekt z Chicago, nieoczekiwanie stający się tym drugim. Mężczyzna po przejściach, który pomimo prawdziwego uczucia nie uniknie popełnienia niefortunnych błędów.
I wreszcie Maja, wyjątkowa kobieta, uciekając przed tym byłym, a podążając za tym drugim, wyjeżdża za ocean, mając nadzieję, że wszystko się ułoży. Jak bardzo się myli.
Maja wyjeżdża z Poznania do Rabki, uciekając przed Filipem. Zranił ją fizycznie i psychicznie. Mimo, że dobrze wykształcona, podejmuje pracę recepcjonistki w nowo powstałym hotelu. Tam poznaje brata - bliźniaka właściciela hotelu, Huberta. Wbrew swoim planom i rozsądkowi, zakochuje się w nim. Razem urządzają zakupiony przez niego stary dom we wsi Żegutkowo, położonej niedaleko Rabki, planują też wyjazd do Stanów, gdzie Hubert prowadzi swoją firmę. Filip, bliski szaleństwa odkrywa, że Maja schroniła się w Rabce. Bez wahania przyjeżdża tam za nią. Za wszelką cenę chce Maję zatrzymać przy sobie. Wydarzenia komplikują się. Źródłem nowych kłopotów staje się również zakochana bez pamięci siostra zmarłej żony Huberta, Sarah. Balsamem okazuje się tajemniczy pastor. Lecz w całości opowieści nie obędzie się także bez tragicznych wydarzeń, tragicznej śmierci bliskiej jej osoby, nieszczęśliwych wypadków, w których ofiarom cudem udaje się ocalić życie. Książka pełna jest emocji, dzięki którym trudno się od nie oderwać"
Książkę przeczytałam w ramach book-tour organizowanego przez Jolantę Bartoś.
To pierwsza książka Katarzyny Janus którą przeczytałam, ale na pewno nie ostatnia, w czytniku czeka już najnowsza powieść autorki.
Książka pełna emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji, kiedy wydaje nam się, że wszystko się ułożyło i Maja będzie wreszcie wieść spokojne, szczęśliwe życie nagle sytuacja zmienia się o 180 stopni. Lektura od której naprawdę trudno się oderwać, w dodatku sugerując się tytułem prawie do ostatniej strony obawiałam się o życie Mai. Narracja prowadzona z punktu widzenia trojga głównych bohaterów, czyli Mai, Filipa - byłego narzeczonego od którego Maja uciekła, ale on nie daje za wygraną próbując ją za wszelką cenę odszukać i Huberta, przeżywającego żałobę wdowca który nie planował nowego związku, ale życie pisze swoje scenariusze... Miłość między Mają i Hubertem, na którą żadne z nich nie było gotowe, ale czy można oprzeć się uczuciu? Zazdrosny Filip, próbujący za wszelką cenę odzyskać Maję, Sarah - zdolna do wszystkiego, wściekle zazdrosna o nowe uczucie szwagierka Huberta, wiele jeszcze innych barwnych postaci mających wpływ na życie bohaterów, romans, kryminał i nawet wątek magiczny - naprawdę trudno się oderwać od lektury, jeśli zaciekawiły Cię losy Mai, Filipa i Huberta polecam lekturę, na pewno się nie zawiedziesz.
wtorek, 4 lutego 2020
Monika Chodorowska "Struny pragnień"
Monika Chodorowska "Struny pragnień"
"Struny pragnień autorstwa Moniki Chodorowskiej to
opowieść o matce i dziecku dotkniętym autyzmem. O bezradności matki, o
niezrozumieniu przez otoczenie, o lękach i frustracji.
Franek nie używa zwrotów grzecznościowych, bo nie rozumie zasadności ich użycia. Posługuje się krzykiem, bo wtedy dostaje to, co chce. Nie przytula się, bo ma nadwrażliwość dotykową. Dodatkowo jest bombardowany przez zapachy, dźwięki, światło. Jedzenie czasem staje się dla niego torturą. W kółko powtarza zasłyszane zwroty. Tylko tak potrafi się komunikować."
Zazwyczaj spotykając na ulicy dziwnie zachowujące się dziecko, krzyczące, wyrywające się, nie słuchające opiekuna myślimy sobie "co za niewychowany bachor". Po lekturze książki Moniki Chodorowskiej podejdziemy do tego inaczej, stwierdzimy "może to jest dziecko chore, z problemami". W obecnych czasach coraz więcej jest dzieci podobnych do Franka, cierpiących na autyzm. Do niedawna nie wiedzieliśmy że taka choroba istnieje, że są to poważne zaburzenia, choroba wymagająca leczenia, terapii która da takim dzieciom szansę na w miarę normalne życie.
Klara swoje życie całkowicie podporządkowała Frankowi, co nie jest łatwe, bo Franek nie komunikuje się normalnie, zaspakajanie swoich potrzeb wymusza krzykiem. Franek jada tylko wybrane potrawy, ubiera się w te same wciąż ubranka, wsiada tylko do jednego autobusu, nie lubi być dotykany, ma ustalony plan dnia. Ojciec Franka, Sebastian nie wytrzymał takiego życia i odszedł, Klarę wspiera tylko jej przyjaciółka, która czasami zostaje z Frankiem gdy Klara musi coś załatwić. Klara nie dopuszcza do siebie myśli, że Franek jest chory i wymaga terapii. Trudno zrozumieć jej postawę, zapewne wynika ona z jej trudnego dzieciństwa z nadopiekuńczą matką. Czy możliwa jest zmiana w życiu Klary? Czy da pomóc sobie i Frankowi? Tego dowiesz się z lektury książki, którą bardzo polecam, bo na pewno dużo zmieni w naszym spojrzeniu na "nieznośne bachory" i niełatwe życie ich rodziców.
Książkę przeczytałam dzięki autorce.
Franek nie używa zwrotów grzecznościowych, bo nie rozumie zasadności ich użycia. Posługuje się krzykiem, bo wtedy dostaje to, co chce. Nie przytula się, bo ma nadwrażliwość dotykową. Dodatkowo jest bombardowany przez zapachy, dźwięki, światło. Jedzenie czasem staje się dla niego torturą. W kółko powtarza zasłyszane zwroty. Tylko tak potrafi się komunikować."
Zazwyczaj spotykając na ulicy dziwnie zachowujące się dziecko, krzyczące, wyrywające się, nie słuchające opiekuna myślimy sobie "co za niewychowany bachor". Po lekturze książki Moniki Chodorowskiej podejdziemy do tego inaczej, stwierdzimy "może to jest dziecko chore, z problemami". W obecnych czasach coraz więcej jest dzieci podobnych do Franka, cierpiących na autyzm. Do niedawna nie wiedzieliśmy że taka choroba istnieje, że są to poważne zaburzenia, choroba wymagająca leczenia, terapii która da takim dzieciom szansę na w miarę normalne życie.
Klara swoje życie całkowicie podporządkowała Frankowi, co nie jest łatwe, bo Franek nie komunikuje się normalnie, zaspakajanie swoich potrzeb wymusza krzykiem. Franek jada tylko wybrane potrawy, ubiera się w te same wciąż ubranka, wsiada tylko do jednego autobusu, nie lubi być dotykany, ma ustalony plan dnia. Ojciec Franka, Sebastian nie wytrzymał takiego życia i odszedł, Klarę wspiera tylko jej przyjaciółka, która czasami zostaje z Frankiem gdy Klara musi coś załatwić. Klara nie dopuszcza do siebie myśli, że Franek jest chory i wymaga terapii. Trudno zrozumieć jej postawę, zapewne wynika ona z jej trudnego dzieciństwa z nadopiekuńczą matką. Czy możliwa jest zmiana w życiu Klary? Czy da pomóc sobie i Frankowi? Tego dowiesz się z lektury książki, którą bardzo polecam, bo na pewno dużo zmieni w naszym spojrzeniu na "nieznośne bachory" i niełatwe życie ich rodziców.
Książkę przeczytałam dzięki autorce.
niedziela, 2 lutego 2020
Elżbieta Stępień Ta kobieta"
Elżbieta Stępień "Ta kobieta"
Czasem jest ciężko nazwać rzeczy po imieniu, przyjąć prawdę, która maskuje się fałszem i pustymi frazesami. Czasem ciężko jest… pozwolić sobie pomóc.
Książkę przeczytałam w ramach book-touru organizowanego przez Jolantę Bartoś.
Są książki które lekko się czyta i szybko zapomina. Ale o tej książce nie można tego powiedzieć, długi czas po lekturze miałam ją w głowie, nie mogłam zrozumieć Amelii. Amelia - kobieta wykształcona, nauczycielka, matka 3 dzieci i żona tyrana i alkoholika. Dlaczego poddawała się tyranii, ukrywała problemy? Czy naprawdę miała nadzieję, że mąż się zmieni? Że przestanie pić, bić? Czy można kochać potwora? Dlaczego zamiast szukać pomocy, rozwieść się i żyć spokojnie wychowując dzieci dawała sobie wmawiać, że to ona jest winna temu że mąż pije, tłumaczyła go, spłacała jego hazardowe długi? Czy naprawdę "co ludzie powiedzą" jest najważniejsze? Nie rozumiem Amelii... Wiem, łatwo powiedzieć "ja bym się nie zgodziła na takie życie, ja bym postąpiła inaczej, rozwiodłabym się, nie przejmowała się innymi" ale czy umiałabym tak zrobić? Łatwo jest dawać rady innym, nie żyjąc ich życiem, ale trudno jest zrozumieć postępowanie Amelii. Gdyby nie pomoc Wioli, przyjaciółki która przeszła przez podobne piekło i zdołała się z niego uwolnić, Amelia pewnie żyłaby dalej w tym koszmarze. Ona spotkała na swojej drodze świętego Mikołaja, ale ilu osobom jest to dane? Zakończenie trochę zbyt bajkowe, w życiu rzadko takie się zdarzają, ale książka zdecydowanie warta przeczytania.
Czasem jest ciężko nazwać rzeczy po imieniu, przyjąć prawdę, która maskuje się fałszem i pustymi frazesami. Czasem ciężko jest… pozwolić sobie pomóc.
Książkę przeczytałam w ramach book-touru organizowanego przez Jolantę Bartoś.
Są książki które lekko się czyta i szybko zapomina. Ale o tej książce nie można tego powiedzieć, długi czas po lekturze miałam ją w głowie, nie mogłam zrozumieć Amelii. Amelia - kobieta wykształcona, nauczycielka, matka 3 dzieci i żona tyrana i alkoholika. Dlaczego poddawała się tyranii, ukrywała problemy? Czy naprawdę miała nadzieję, że mąż się zmieni? Że przestanie pić, bić? Czy można kochać potwora? Dlaczego zamiast szukać pomocy, rozwieść się i żyć spokojnie wychowując dzieci dawała sobie wmawiać, że to ona jest winna temu że mąż pije, tłumaczyła go, spłacała jego hazardowe długi? Czy naprawdę "co ludzie powiedzą" jest najważniejsze? Nie rozumiem Amelii... Wiem, łatwo powiedzieć "ja bym się nie zgodziła na takie życie, ja bym postąpiła inaczej, rozwiodłabym się, nie przejmowała się innymi" ale czy umiałabym tak zrobić? Łatwo jest dawać rady innym, nie żyjąc ich życiem, ale trudno jest zrozumieć postępowanie Amelii. Gdyby nie pomoc Wioli, przyjaciółki która przeszła przez podobne piekło i zdołała się z niego uwolnić, Amelia pewnie żyłaby dalej w tym koszmarze. Ona spotkała na swojej drodze świętego Mikołaja, ale ilu osobom jest to dane? Zakończenie trochę zbyt bajkowe, w życiu rzadko takie się zdarzają, ale książka zdecydowanie warta przeczytania.
sobota, 1 lutego 2020
Przeczytane w 2 półroczu 2019.
Jak zwykle zniknęłam na dłużej, no ale nie mam cierpliwości do pisania postów w telefonie, a laptopa staruszka włączam bardzo rzadko, bo działa tak wolno, że szybciej pisałabym na kartce, ma biedak swoje lata, ale nowego chyba raczej nie kupię, może zrobię mu jakiś remoncik, no nie osobiście, he, he takich umiejętności nie posiadam, ale może dziecko osobiste ulituje się nad matką...
Zeszły rok pod względem ilości przeczytanych książek był nieco lepszy niż poprzednie, ale oczywiście to wciąż za mało, oczywiście nie chodzi o to, że mam potrzebę z kimś się ścigać, bynajmniej, po prostu przy ilości ukazujących się ostatnio książek które chciałabym przeczytać jest to niewielki procent.
A więc do rzeczy:
52. Stefan Darda "Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót." to pierwsza książka tego autora którą
przeczytałam, zachęcona duetem z Magdaleną Witkiewicz, czytało się bardzo dobrze, ale
zakończenie - książka urywa się nagle a kontynuacji wciąż brak, nie wiem jak autor tak może
drażnić czytelników. Na pewno sięgnę po jego inne pozycje.
53. Iwona Banach "Pocałunek Fauna"
54. Karolina Klimkiewicz "Jeśli tylko"
55. Agata Suchocka "Woła mnie ciemność. Daję Ci wieczność Akt1"
56. Daria Orlicz "Diabelski Młyn" zdumiało mnie odkrycie, że to "druga twarz" Katarzyny Misiołek,
wciągające kryminały, musiałam połknąć wszystkie które się ukazały, przede mną jeszcze jeden,
najnowszy.
57. Daria Orlicz "Martwe dusze"
58. Daria Orlicz "Drapieżcy".
59. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Biuro M."
60. Agata Suchocka " Twarzą w twarz. Daję Ci wieczność Akt2 "
61. Magdalena Kordel "Antolka"
62. Karolina Klimkiewicz "Wybacz mi"
63. Ewa Maja Maćkowiak "Na koniec świata"
64. Katarzyna Kielecka "Sedno życia"
65. Elżbieta Stępień "Ta kobieta"
66. Monika Chodorowska Struny pragnień"
67. Małgorzata Kursa "Diablęta i anioły"
68. Agnieszka Rusin "Przypadkowe spotkanie"
69. Sukces rysowany szminką"
70. Agnieszka Rusin "Rodzinny sekret"
71. Agnieszka Rusin "Miłość w spadku"
72. Katarzyna Janus "Zycie za życie"
73. Piotr Podgórski "Zagubione życie"
74. Daria Orlicz "Cudze grzechy"
75. Małgorzata Oliwia Sobczak "Kolory zła. Czerwień"
76. Agnieszka Rusin "Nikt nie może się dowiedzieć"
77. Piotr Podgórski "Trzy razy miłość"
78. Alek Rogoziński "Dom tajemnic"
79. Agnieszka Kazała, Halina Kowalczuk "Apetyt na życie"
80. Magdalena Kordel "Nieświęty Mikołaj"
81. Jagna Rolska "Testament życia"
82. Gabriela Gargaś "Szczęście przy kominku"
83. Magdalena Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja"
84. Agnieszka Pruska "Zwłoki powinny być martwe"
85. Izabela Frączyk "Świat według Ciumka"
86. Krystyna Mirek "Świąteczny sekret"
87. Tomasz Betcher "Szczęście z piernika"
Jak widać jest dużo lepiej ilościowo niż w latach poprzednich, no ale wciąż za mało. Większość przeczytana oczywiście w ebookach, generalnie w papierze czytam tylko to co w ebooku nie jest dostępne i są to pozycje z biblioteki, to znaczy bibliotek, jako że należę już do 4 dzielnicowych sieci bibliotek i zamierzam zapisać się do 5, bo o nowości niełatwo i często muszę się mocno naszukać i naczekać nim poszukiwaną pozycję znajdę. Oczywiście nadal pozostaję wierna rodzimym autorom, chociaż czasem nęcą pozycje zagranicznych autorów, taka właśnie czeka na przeczytanie, ale będzie to chwilowa zdrada. muszę zdecydowanie przerzucić się na audiobooki, bo jednak czytając zaniedbuję mocno robótki, a przy audiobookach mogę dziergać i słuchać i takie mam postanowienie na ten rok. Oczywiście częstsze zaglądanie na bloga też mam w planach, ale pewnie bedzie jak zwykle i plany nie do końca uda się zrealizować, ale może...
.
Zeszły rok pod względem ilości przeczytanych książek był nieco lepszy niż poprzednie, ale oczywiście to wciąż za mało, oczywiście nie chodzi o to, że mam potrzebę z kimś się ścigać, bynajmniej, po prostu przy ilości ukazujących się ostatnio książek które chciałabym przeczytać jest to niewielki procent.
A więc do rzeczy:
52. Stefan Darda "Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót." to pierwsza książka tego autora którą
przeczytałam, zachęcona duetem z Magdaleną Witkiewicz, czytało się bardzo dobrze, ale
zakończenie - książka urywa się nagle a kontynuacji wciąż brak, nie wiem jak autor tak może
drażnić czytelników. Na pewno sięgnę po jego inne pozycje.
53. Iwona Banach "Pocałunek Fauna"
54. Karolina Klimkiewicz "Jeśli tylko"
55. Agata Suchocka "Woła mnie ciemność. Daję Ci wieczność Akt1"
56. Daria Orlicz "Diabelski Młyn" zdumiało mnie odkrycie, że to "druga twarz" Katarzyny Misiołek,
wciągające kryminały, musiałam połknąć wszystkie które się ukazały, przede mną jeszcze jeden,
najnowszy.
57. Daria Orlicz "Martwe dusze"
58. Daria Orlicz "Drapieżcy".
59. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Biuro M."
60. Agata Suchocka " Twarzą w twarz. Daję Ci wieczność Akt2 "
61. Magdalena Kordel "Antolka"
62. Karolina Klimkiewicz "Wybacz mi"
63. Ewa Maja Maćkowiak "Na koniec świata"
64. Katarzyna Kielecka "Sedno życia"
65. Elżbieta Stępień "Ta kobieta"
66. Monika Chodorowska Struny pragnień"
67. Małgorzata Kursa "Diablęta i anioły"
68. Agnieszka Rusin "Przypadkowe spotkanie"
69. Sukces rysowany szminką"
70. Agnieszka Rusin "Rodzinny sekret"
71. Agnieszka Rusin "Miłość w spadku"
72. Katarzyna Janus "Zycie za życie"
73. Piotr Podgórski "Zagubione życie"
74. Daria Orlicz "Cudze grzechy"
75. Małgorzata Oliwia Sobczak "Kolory zła. Czerwień"
76. Agnieszka Rusin "Nikt nie może się dowiedzieć"
77. Piotr Podgórski "Trzy razy miłość"
78. Alek Rogoziński "Dom tajemnic"
79. Agnieszka Kazała, Halina Kowalczuk "Apetyt na życie"
80. Magdalena Kordel "Nieświęty Mikołaj"
81. Jagna Rolska "Testament życia"
82. Gabriela Gargaś "Szczęście przy kominku"
83. Magdalena Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja"
84. Agnieszka Pruska "Zwłoki powinny być martwe"
85. Izabela Frączyk "Świat według Ciumka"
86. Krystyna Mirek "Świąteczny sekret"
87. Tomasz Betcher "Szczęście z piernika"
Jak widać jest dużo lepiej ilościowo niż w latach poprzednich, no ale wciąż za mało. Większość przeczytana oczywiście w ebookach, generalnie w papierze czytam tylko to co w ebooku nie jest dostępne i są to pozycje z biblioteki, to znaczy bibliotek, jako że należę już do 4 dzielnicowych sieci bibliotek i zamierzam zapisać się do 5, bo o nowości niełatwo i często muszę się mocno naszukać i naczekać nim poszukiwaną pozycję znajdę. Oczywiście nadal pozostaję wierna rodzimym autorom, chociaż czasem nęcą pozycje zagranicznych autorów, taka właśnie czeka na przeczytanie, ale będzie to chwilowa zdrada. muszę zdecydowanie przerzucić się na audiobooki, bo jednak czytając zaniedbuję mocno robótki, a przy audiobookach mogę dziergać i słuchać i takie mam postanowienie na ten rok. Oczywiście częstsze zaglądanie na bloga też mam w planach, ale pewnie bedzie jak zwykle i plany nie do końca uda się zrealizować, ale może...
.
środa, 18 września 2019
Halina Kowalczuk.
Halina Kowalczuk "Dom na wrzosowej polanie"
Zdrada męża i utrata pracy to wydarzenia, które mogą przewrócić życie do góry nogami. Tak właśnie dzieje się w przypadku Aliny. Jej nowe życie rozpoczyna się w malowniczej wiosce u podnóża Tatr, gdzie ma szansę zacząć wszystko od nowa. Nieświadomie wkracza do krainy legend i niezwykłych historii z przeszłości, stając się ich częścią. Spotyka też niezwykłego mężczyznę. Marcin ukrywa jednak przed nią tajemnicę, która może zaważyć na ich wspólnej przyszłości…
Czy kolejny mężczyzna ją zdradził i okłamał?
Czy grozi jej niebezpieczeństwo?
Czy stara legenda znajdzie swoje zakończenie?
Halina Kowalczuk "Dom w malinowym chruśniaku"
Przeszłość może o sobie przypomnieć i nieźle namieszać w życiu w najbardziej niespodziewanym momencie.
Przekonuje się o tym Alicja, odnosząca sukcesy prawniczka, która przed
laty straciła miłość swojego życia i została sama z córeczką. Teraz, gdy
wreszcie w malowniczej Malinówce znajduje swoje miejsce, a także nowego
mężczyznę, nagle jej świat zostaje wywrócony do góry nogami. Czy Alicja
zdecyduje się wrócić do tego, co dawno minęło? Czy na nowo pozna smak
szczęścia i miłości?
Nowa książka Haliny Kowalczuk to jak zwykle porcja wzruszeń przyprawiona szczyptą magii.
Halina Kowalczuk "Pensjonat pod Meduzą"
Podobno nieszczęścia chodzą parami. Na własnej skórze doświadcza tego Gabrysia, która jednego dnia traci pracę na rzecz młodszej dziewczyny i dowiaduje się, że mąż ją zdradzał i właśnie odszedł do innej. Także młodszej.
Najbliżsi nie zawodzą, ale największe wsparcie kobieta otrzymuje od Hortensji – niezbyt lubianej ciotki mieszkającej nad morzem, do której jedzie wraz z matką. Tam spotyka także Olka – kolegę z młodzieńczych lat, który planuje otworzyć pensjonat. Przed Gabryśką otwierają się nowe możliwości nie tylko zawodowe, ale czy odważy się skorzystać z nadarzających się okazji?
Nie przypadkiem te trzy książki znalazły się obok siebie, na swoje nieszczęście czytałam je wszystkie po kolei, no i powiem nigdy więcej tej autorki! Książki są tak schematyczne, że wystarczy przeczytać jedną aby znać wszystkie. Bo jest jakaś ona skrzywdzona przez męża (zazwyczaj wymieniona na nowszy model), wyjeżdżająca gdzieś na prowincję, w piękne okoliczności przyrody, gdzie oczywiście spotyka nową miłość, rzecz jasna jest jakaś konkurentka, która chce bohaterce zrobić krzywdę, były mąż też lubi szkodzić, no ale rzecz jasna wszystko kończy się happy endem. Miałam nadzieję na interesującą lekturę, którą zapowiadały fajne okładki, tytuły też intrygujące, ale rozczarowanie wielkie. Może gdybym nie czytała ich jednej po drugiej, to treść poprzedniej nieco zatarłaby się mi się w pamięci, ale co ja na to poradzę, że lubię "zaliczyć" od razu kilka pozycji danego autora, raczej nie dam więcej szansy tej autorce, lubię obyczajówki, ale tej pani podziękuję!
Zdrada męża i utrata pracy to wydarzenia, które mogą przewrócić życie do góry nogami. Tak właśnie dzieje się w przypadku Aliny. Jej nowe życie rozpoczyna się w malowniczej wiosce u podnóża Tatr, gdzie ma szansę zacząć wszystko od nowa. Nieświadomie wkracza do krainy legend i niezwykłych historii z przeszłości, stając się ich częścią. Spotyka też niezwykłego mężczyznę. Marcin ukrywa jednak przed nią tajemnicę, która może zaważyć na ich wspólnej przyszłości…
Czy kolejny mężczyzna ją zdradził i okłamał?
Czy grozi jej niebezpieczeństwo?
Czy stara legenda znajdzie swoje zakończenie?
Halina Kowalczuk "Dom w malinowym chruśniaku"
Nowa książka Haliny Kowalczuk to jak zwykle porcja wzruszeń przyprawiona szczyptą magii.
Halina Kowalczuk "Pensjonat pod Meduzą"
Podobno nieszczęścia chodzą parami. Na własnej skórze doświadcza tego Gabrysia, która jednego dnia traci pracę na rzecz młodszej dziewczyny i dowiaduje się, że mąż ją zdradzał i właśnie odszedł do innej. Także młodszej.
Najbliżsi nie zawodzą, ale największe wsparcie kobieta otrzymuje od Hortensji – niezbyt lubianej ciotki mieszkającej nad morzem, do której jedzie wraz z matką. Tam spotyka także Olka – kolegę z młodzieńczych lat, który planuje otworzyć pensjonat. Przed Gabryśką otwierają się nowe możliwości nie tylko zawodowe, ale czy odważy się skorzystać z nadarzających się okazji?
Nie przypadkiem te trzy książki znalazły się obok siebie, na swoje nieszczęście czytałam je wszystkie po kolei, no i powiem nigdy więcej tej autorki! Książki są tak schematyczne, że wystarczy przeczytać jedną aby znać wszystkie. Bo jest jakaś ona skrzywdzona przez męża (zazwyczaj wymieniona na nowszy model), wyjeżdżająca gdzieś na prowincję, w piękne okoliczności przyrody, gdzie oczywiście spotyka nową miłość, rzecz jasna jest jakaś konkurentka, która chce bohaterce zrobić krzywdę, były mąż też lubi szkodzić, no ale rzecz jasna wszystko kończy się happy endem. Miałam nadzieję na interesującą lekturę, którą zapowiadały fajne okładki, tytuły też intrygujące, ale rozczarowanie wielkie. Może gdybym nie czytała ich jednej po drugiej, to treść poprzedniej nieco zatarłaby się mi się w pamięci, ale co ja na to poradzę, że lubię "zaliczyć" od razu kilka pozycji danego autora, raczej nie dam więcej szansy tej autorce, lubię obyczajówki, ale tej pani podziękuję!
Przeczytane w 1 półroczu 2019.
1. Magdalena Witkiewicz "Pracownia dobrych myśli"
2. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka"
3. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Wiktoria"
4. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda"
5. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Weronika"
6. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Emilia"
7. Aleksander Rogoziński "Zbrodnia w wielkim mieście"
8. Marta Matyszczak "Tajemnicza śmierć Marianny Biel"
9. Marta MAtyszczaka "Morderstwo w hotelu Kattowitz"
10. Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda "Cymanowski młyn"
11. Renata Kosin "Złodziejka dusz"
12. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci którzy przeżyli"
13. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci którzy walczyli"
14. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych.Ci którzy wierzyli"
15. Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha "Awaria małżeńska"
16. Renata Kosin "Dziecko z mgły"
17. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Wędrowne ptaki"
18. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Zamarznięte serca"
19. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Dotyk słońca"
20. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Owoce miłości"
21. Magdalena Kordel "Serce w obłokach"
22. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Zapach bzu"
23. Alek Rogoziński "Śmerć w blasku fleszy"
24. Hanna Cygler "Gra na cztery"
25. Krystyna Mirek "Tam gdzie serce Twoje"
26. Marta Obuch "Wiedźma duszona w winie"
27. Marta Obuch "Szahjba na peronie 5"
28. Hanna Greń "Mam chusteczkę haftowaną"
29. Hanna Greń "Chodzi lisek koło drogi"
30. Magdalena Witkiewicz "Ósmy cud świata"
31. Marta Obuch "Metoda na wnuczkę"
32. Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"
33. Marta Obuch "Łopatą do serca"
34. Magdalena Witkiewicz "Jeszcze się kiedyś spotkamy"
35. Katarzyna Gurnard "Wioletka na tropie zbrodni"
36. Ewa Fornella "Muzyka dla Ilse"
37. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno t IX. Cisza miedzy dźwiękami"
38. Halina Kowalczuk "Dom na wrzosowej polanie"
39. Halina Kowalczuk "Dom w malinowym chruśniaku"
40. Halina Kowalczuk "Pensjonat pod meduzą"
41. Jolanta Bartoś "80 gramów"
42. Małgorzata Rogala "Kiedyś Cię odnajdę"
43. Zbigniew Zborowski "Trzy odbicia w lustrze"
44. Ewa Fornella "Jutra nie będzie"
45. Zbigniew Zborowski "Pąki lodowych róż"
46. Małgorzata Rogala "To co najwazniejsze"
47. Agnieszka Szygenda "Odnaleziony po latzch"
48. Adam Karczewski ";Mtrioszki"
49. Iwona Menzel "Po wsze czasy"
50. Krystyna Wasilkowska Frelichowska "Ostatni pokój"
Jak widać w tym roku przeczytałam nieco więcej książek niż w latach poprzednich, może uda mi się osiągnąć 100, skoro przez pół roku jest już 50, oczywiście nie znaczy to, że czytam specjalnie aby mieć lepszy wynik, bynajmniej, po prostu udaje mi się wygospodarować więcej czasu na czytanie. Oczywiście większość czytałam w ebookach, chociaż trochę papierowych też było, często były to książki których po prostu nie w ebookach.
1. Magdalena Witkiewicz "Pracownia dobrych myśli"
2. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka"
3. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Wiktoria"
4. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda"
5. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Weronika"
6. Lucyna Olejniczak "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Emilia"
7. Aleksander Rogoziński "Zbrodnia w wielkim mieście"
8. Marta Matyszczak "Tajemnicza śmierć Marianny Biel"
9. Marta MAtyszczaka "Morderstwo w hotelu Kattowitz"
10. Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda "Cymanowski młyn"
11. Renata Kosin "Złodziejka dusz"
12. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci którzy przeżyli"
13. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci którzy walczyli"
14. Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych.Ci którzy wierzyli"
15. Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha "Awaria małżeńska"
16. Renata Kosin "Dziecko z mgły"
17. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Wędrowne ptaki"
18. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Zamarznięte serca"
19. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Dotyk słońca"
20. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Owoce miłości"
21. Magdalena Kordel "Serce w obłokach"
22. Karolina Wilczyńska "Rok na Kwiatowej. Zapach bzu"
23. Alek Rogoziński "Śmerć w blasku fleszy"
24. Hanna Cygler "Gra na cztery"
25. Krystyna Mirek "Tam gdzie serce Twoje"
26. Marta Obuch "Wiedźma duszona w winie"
27. Marta Obuch "Szahjba na peronie 5"
28. Hanna Greń "Mam chusteczkę haftowaną"
29. Hanna Greń "Chodzi lisek koło drogi"
30. Magdalena Witkiewicz "Ósmy cud świata"
31. Marta Obuch "Metoda na wnuczkę"
32. Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"
33. Marta Obuch "Łopatą do serca"
34. Magdalena Witkiewicz "Jeszcze się kiedyś spotkamy"
35. Katarzyna Gurnard "Wioletka na tropie zbrodni"
36. Ewa Fornella "Muzyka dla Ilse"
37. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno t IX. Cisza miedzy dźwiękami"
38. Halina Kowalczuk "Dom na wrzosowej polanie"
39. Halina Kowalczuk "Dom w malinowym chruśniaku"
40. Halina Kowalczuk "Pensjonat pod meduzą"
41. Jolanta Bartoś "80 gramów"
42. Małgorzata Rogala "Kiedyś Cię odnajdę"
43. Zbigniew Zborowski "Trzy odbicia w lustrze"
44. Ewa Fornella "Jutra nie będzie"
45. Zbigniew Zborowski "Pąki lodowych róż"
46. Małgorzata Rogala "To co najwazniejsze"
47. Agnieszka Szygenda "Odnaleziony po latzch"
48. Adam Karczewski ";Mtrioszki"
49. Iwona Menzel "Po wsze czasy"
50. Krystyna Wasilkowska Frelichowska "Ostatni pokój"
Jak widać w tym roku przeczytałam nieco więcej książek niż w latach poprzednich, może uda mi się osiągnąć 100, skoro przez pół roku jest już 50, oczywiście nie znaczy to, że czytam specjalnie aby mieć lepszy wynik, bynajmniej, po prostu udaje mi się wygospodarować więcej czasu na czytanie. Oczywiście większość czytałam w ebookach, chociaż trochę papierowych też było, często były to książki których po prostu nie w ebookach.
sobota, 18 maja 2019
Renata Kosin "Dziecko z mgły"
Renata Kosin "Dziecko z mgły"
"Alicja to szczęśliwa i spełniona singielka. Wiedzie spokojne i poukładane życie, które zostaje niespodziewanie wywrócone do góry nogami, gdy pojawia się w nim dziewczynka o nieznanym nikomu pochodzeniu i przeszłości. W dodatku niebawem okazuje się, że Mia nie jest zwyczajnym dzieckiem, a jeszcze dziwniejszy jest powód, dla którego Alicja musi się nią zaopiekować. Zaskoczona nową dla siebie sytuacją, początkowo usiłuje znaleźć z niej jak najlepsze wyjście i pozbyć się kłopotu, dopóki nie odkrywa, że to, w co została wbrew sobie wplątana ma związek z jej własną przeszłością. Ze zdumieniem uświadamia sobie, że ktoś dawno temu w zagadkowych okolicznościach częściowo pozbawił ją pamięci i tym samym wielu ważnych wspomnień z jej własnego dzieciństwa. Alicja postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto i dlaczego to zrobił. Przez to zostaje porwana przez kolejną lawinę coraz bardziej zaskakujących zdarzeń. Wkrótce do niej dociera, że jej życie tak naprawdę nigdy nie było ani spokojne, ani poukładane, ale pełne pozorów i niedomówień, z których wcześniej nie zdawała sobie sprawy."
Gdy Alicji zostaje powierzona opieka nad Mią długo nie może się z tym pogodzić, próbuje za wszelką cenę znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego do opieki nad dzieckiem, nie rozumie dlaczego akurat ona została wybrana do tego celu. Początkowo nie bardzo potrafi nawiązać kontakt z małą, okazuje się, że nie jest to dziecko zwykłe, to dziecko tzw indygo lub kryształowe, czyli dziecko o nadzwyczajnych zdolnościach, niezwykłej intuicji i zdolnościach parapsychologicznych. Muszę przyznać, że to w jaki sposób czytała książki wzbudziło we mnie wielką zazdrość - ona po prostu przewracała kartki i już! Szkoda że ja nie mam takich umiejętności, tyle jest książek do przeczytania!
Wracając do książki - początkowo spokojna akcja nagle przyspiesza, okazuje się że zamieszany w tę sprawę jest były chłopak Alicji, który nagle zniknął z jej życia i znów się pojawia, tajemnicza fundacja która zajmuje się "opieką" nad takimi niezwykłymi dziećmi, wychodzi na jaw, że z pamięci Alicji wymazane zostały pewne istotne wspomnienia. Książka wciąga niesamowicie, naprawdę trudno się od niej oderwać, a zakończenie, jak zwykle u tej autorki mocno zaskakuje.
Autorka po raz pierwszy w literaturze porusza problem takich niezwykłych dzieci, nigdy wcześniej nie słyszałam o tym, że istnieją dzieci o tak zdumiewających możliwościach.
Lubię książki Renaty Kosin, jest jedną z nielicznych autorek których wszystkie książki przeczytałam, zawsze potrafią mnie czymś zaskoczyć, zawierają jakąś tajemnicę. zachęcam do przeczytania najnowszej powieści autorki, ja już niecierpliwie czekam na kolejną.
"Alicja to szczęśliwa i spełniona singielka. Wiedzie spokojne i poukładane życie, które zostaje niespodziewanie wywrócone do góry nogami, gdy pojawia się w nim dziewczynka o nieznanym nikomu pochodzeniu i przeszłości. W dodatku niebawem okazuje się, że Mia nie jest zwyczajnym dzieckiem, a jeszcze dziwniejszy jest powód, dla którego Alicja musi się nią zaopiekować. Zaskoczona nową dla siebie sytuacją, początkowo usiłuje znaleźć z niej jak najlepsze wyjście i pozbyć się kłopotu, dopóki nie odkrywa, że to, w co została wbrew sobie wplątana ma związek z jej własną przeszłością. Ze zdumieniem uświadamia sobie, że ktoś dawno temu w zagadkowych okolicznościach częściowo pozbawił ją pamięci i tym samym wielu ważnych wspomnień z jej własnego dzieciństwa. Alicja postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto i dlaczego to zrobił. Przez to zostaje porwana przez kolejną lawinę coraz bardziej zaskakujących zdarzeń. Wkrótce do niej dociera, że jej życie tak naprawdę nigdy nie było ani spokojne, ani poukładane, ale pełne pozorów i niedomówień, z których wcześniej nie zdawała sobie sprawy."
Gdy Alicji zostaje powierzona opieka nad Mią długo nie może się z tym pogodzić, próbuje za wszelką cenę znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego do opieki nad dzieckiem, nie rozumie dlaczego akurat ona została wybrana do tego celu. Początkowo nie bardzo potrafi nawiązać kontakt z małą, okazuje się, że nie jest to dziecko zwykłe, to dziecko tzw indygo lub kryształowe, czyli dziecko o nadzwyczajnych zdolnościach, niezwykłej intuicji i zdolnościach parapsychologicznych. Muszę przyznać, że to w jaki sposób czytała książki wzbudziło we mnie wielką zazdrość - ona po prostu przewracała kartki i już! Szkoda że ja nie mam takich umiejętności, tyle jest książek do przeczytania!
Wracając do książki - początkowo spokojna akcja nagle przyspiesza, okazuje się że zamieszany w tę sprawę jest były chłopak Alicji, który nagle zniknął z jej życia i znów się pojawia, tajemnicza fundacja która zajmuje się "opieką" nad takimi niezwykłymi dziećmi, wychodzi na jaw, że z pamięci Alicji wymazane zostały pewne istotne wspomnienia. Książka wciąga niesamowicie, naprawdę trudno się od niej oderwać, a zakończenie, jak zwykle u tej autorki mocno zaskakuje.
Autorka po raz pierwszy w literaturze porusza problem takich niezwykłych dzieci, nigdy wcześniej nie słyszałam o tym, że istnieją dzieci o tak zdumiewających możliwościach.
Lubię książki Renaty Kosin, jest jedną z nielicznych autorek których wszystkie książki przeczytałam, zawsze potrafią mnie czymś zaskoczyć, zawierają jakąś tajemnicę. zachęcam do przeczytania najnowszej powieści autorki, ja już niecierpliwie czekam na kolejną.
piątek, 17 maja 2019
Krystyna Mirek "Tam gdzie serce twoje"
Krystyna Mirek "Tam gdzie serce twoje"
"Podobno los zawsze daje drugą szansę. Jednak Ci, którzy ją przegapią, muszą przygotować się na wiele komplikacji… Laura poświęciła wszystko dla swojego małżeństwa. Stała się mistrzynią kompromisu, w końcu z roku na rok miała mniej do powiedzenia. Aż pewnego dnia o czwartej nad ranem coś w niej pękło. Rzuciła wszystko i udała się w podróż na drugi koniec Polski, nad morze, by odzyskać swoje serce. Albert dawno temu znalazł prawdziwy skarb. Wyłowił z morza wyjątkowe złoże bursztynu. Z nikim się nie podzielił, ukrył je głęboko. Podobnie zamknął swoje serce. U schyłku życia postanowił naprawić wyrządzone krzywdy. Szybko jednak przekonał się, że to nie takie proste. W małym nadmorskim pensjonacie Laura spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, chociaż podobnie jak ona, znajdują się na życiowych rozstajach. Każde z nich szuka miłości, największego skarbu, który zwykle ukrywa się tam, gdzie wzrok nie sięga. Czy uda im się ją odnaleźć?"
Laura - żona świetnego lekarza, nie ma problemów finansowych, mieszka w pięknym domu, ale nie jest szanowana przez swojego męża i teściów, którzy uważają nie jest odpowiednią partnerką dla ich wspaniałego syna, przede wszystkim dlatego, że wciąż nie urodziła wnuka, co miesiąc nadzieja na ciążę kończy się rozczarowaniem i kolejnym upokorzeniem. Pewnego dnia Laura stwierdza że nie jest w stanie już dłużej znosić takiego życia, pakuje walizkę, zabiera psa i wyjeżdża nad morze, aby rozpocząć nowe życie. Ma szczęście trafiając do pensjonatu którego właściciele wiele jej pomagają, znajduje pracę i przyjaciół, a także nową pasję.
Alfred - przed laty znalazł wielkie złoże bursztynu, dzięki czemu jest bardzo bogatym człowiekiem, ale stracił rodzinę. Jest bardzo samotnym człowiekiem, zbyt późno zrozumiał, że to nie pieniądze dają szczęście. czy uda mu się naprawić krzywdy które wyrządził?
Ta książka niesie nadzieję, że zawsze można zacząć od początku, próbować naprawić popełnione błędy, warto się zmienić, bo to od nas zależy czy będziemy szczęśliwi. Nie zawsze wszystko się udaje, porażki są wliczone w nasze życie, ale nie warto się poddawać.
"Podobno los zawsze daje drugą szansę. Jednak Ci, którzy ją przegapią, muszą przygotować się na wiele komplikacji… Laura poświęciła wszystko dla swojego małżeństwa. Stała się mistrzynią kompromisu, w końcu z roku na rok miała mniej do powiedzenia. Aż pewnego dnia o czwartej nad ranem coś w niej pękło. Rzuciła wszystko i udała się w podróż na drugi koniec Polski, nad morze, by odzyskać swoje serce. Albert dawno temu znalazł prawdziwy skarb. Wyłowił z morza wyjątkowe złoże bursztynu. Z nikim się nie podzielił, ukrył je głęboko. Podobnie zamknął swoje serce. U schyłku życia postanowił naprawić wyrządzone krzywdy. Szybko jednak przekonał się, że to nie takie proste. W małym nadmorskim pensjonacie Laura spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, chociaż podobnie jak ona, znajdują się na życiowych rozstajach. Każde z nich szuka miłości, największego skarbu, który zwykle ukrywa się tam, gdzie wzrok nie sięga. Czy uda im się ją odnaleźć?"
Laura - żona świetnego lekarza, nie ma problemów finansowych, mieszka w pięknym domu, ale nie jest szanowana przez swojego męża i teściów, którzy uważają nie jest odpowiednią partnerką dla ich wspaniałego syna, przede wszystkim dlatego, że wciąż nie urodziła wnuka, co miesiąc nadzieja na ciążę kończy się rozczarowaniem i kolejnym upokorzeniem. Pewnego dnia Laura stwierdza że nie jest w stanie już dłużej znosić takiego życia, pakuje walizkę, zabiera psa i wyjeżdża nad morze, aby rozpocząć nowe życie. Ma szczęście trafiając do pensjonatu którego właściciele wiele jej pomagają, znajduje pracę i przyjaciół, a także nową pasję.
Alfred - przed laty znalazł wielkie złoże bursztynu, dzięki czemu jest bardzo bogatym człowiekiem, ale stracił rodzinę. Jest bardzo samotnym człowiekiem, zbyt późno zrozumiał, że to nie pieniądze dają szczęście. czy uda mu się naprawić krzywdy które wyrządził?
Ta książka niesie nadzieję, że zawsze można zacząć od początku, próbować naprawić popełnione błędy, warto się zmienić, bo to od nas zależy czy będziemy szczęśliwi. Nie zawsze wszystko się udaje, porażki są wliczone w nasze życie, ale nie warto się poddawać.
czwartek, 16 maja 2019
Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"
Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"
Na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dwie sprzątaczki znajdują ciało Ernesta Karasia, znienawidzonego przez współpracowników i studentów profesora. Gdy wykładowca wydawał ostatnie tchnienie, w budynku Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych przebywało tylko dziesięć osób: czy którejś z nich mogło zależeć na usunięciu Karasia? A może po prostu doszło do nieszczęśliwego wypadku? Tak byłoby lepiej dla wszystkich zainteresowanych i samej uczelni, bo skandal mógłby zniszczyć jej i tak nienajlepszą opinię... „Zbrodnia i Karaś” Aleksandry Rumin to brawurowo napisana, pełna absurdalnego humoru powieść, która łączy elementu kryminału z satyrą na środowisko uniwersyteckie. Zawrotne tempo, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i galeria bohaterów – z kotem Stefanem na czele – sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Barwne perypetie wsysają niczym błoto na drodze do budynków UKSW przy ulicy Wóycickiego w roku 2006.
Lekka i dowcipna komedia kryminalna, debiut autorki, po której następne pozycje chętnie sięgnę. Czytało mi się świetnie także dlatego, że miejsce akcji jest mi świetnie znane, mój syn chodził tam do LO ( zanim UKSW zaanaektowało całość terenu), więc bywałam tam czasami, jeździłam osławionym autobusem 384 (jak się zebranie przedłużyło to nie było już czy do domu wrócić).
Tytułowy Karaś to ofiara morderstwa, w chwili jego śmierci w budynku jest 10 osób, kto zabił i dlaczego? Jak się okazało Karaś był wyjątkową szują, szantażował wszystkie obecne osoby, więc każdy miał powód aby go zabić, ale kto zabił? Sprawa pozostaje nierozwiązana, po 12 latach dochodzi do kolejnego morderstwa, czy ma ono związek z tym poprzednim? Chcecie się dowiedzieć to przeczytajcie, naprawdę fajna rozrywka.
Na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dwie sprzątaczki znajdują ciało Ernesta Karasia, znienawidzonego przez współpracowników i studentów profesora. Gdy wykładowca wydawał ostatnie tchnienie, w budynku Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych przebywało tylko dziesięć osób: czy którejś z nich mogło zależeć na usunięciu Karasia? A może po prostu doszło do nieszczęśliwego wypadku? Tak byłoby lepiej dla wszystkich zainteresowanych i samej uczelni, bo skandal mógłby zniszczyć jej i tak nienajlepszą opinię... „Zbrodnia i Karaś” Aleksandry Rumin to brawurowo napisana, pełna absurdalnego humoru powieść, która łączy elementu kryminału z satyrą na środowisko uniwersyteckie. Zawrotne tempo, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i galeria bohaterów – z kotem Stefanem na czele – sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Barwne perypetie wsysają niczym błoto na drodze do budynków UKSW przy ulicy Wóycickiego w roku 2006.
Lekka i dowcipna komedia kryminalna, debiut autorki, po której następne pozycje chętnie sięgnę. Czytało mi się świetnie także dlatego, że miejsce akcji jest mi świetnie znane, mój syn chodził tam do LO ( zanim UKSW zaanaektowało całość terenu), więc bywałam tam czasami, jeździłam osławionym autobusem 384 (jak się zebranie przedłużyło to nie było już czy do domu wrócić).
Tytułowy Karaś to ofiara morderstwa, w chwili jego śmierci w budynku jest 10 osób, kto zabił i dlaczego? Jak się okazało Karaś był wyjątkową szują, szantażował wszystkie obecne osoby, więc każdy miał powód aby go zabić, ale kto zabił? Sprawa pozostaje nierozwiązana, po 12 latach dochodzi do kolejnego morderstwa, czy ma ono związek z tym poprzednim? Chcecie się dowiedzieć to przeczytajcie, naprawdę fajna rozrywka.
Magdalena Witkiewicz "Jeszcze się kiedyś spotkamy"
Magdalena Witkiewicz "Jeszcze się kiedyś spotkamy"
Są takie historie, które zostają w nas na zawsze.
Są takie osoby, których nigdy nie zapominamy.
Ja już nie czekam. Chwytam każdy dzień i się do niego uśmiecham. Wierzę, że będą w nim cudowne chwile.
Ile razy zadawali sobie pytania jak potoczyłoby się ich życie, gdyby nie wojna?
Adela, Franciszek, Janek, Rachela, Joachim i Sabina mieli wielkie plany i marzenia. Przeżywali pierwsze miłości i prawdziwe przyjaźnie. Nie było ważne, że ktoś ma nazwisko żydowskie, niemieckie czy polskie. Po prostu byli przyjaciółmi. Wojna zmieniła wszystko. Wiele lat później, wnuczka Adeli, Justyna, przeżywa kryzys małżeński. Dopiero wówczas poznaje historię swojej babki i jej przyjaciół. Historię, która zmienia ją na zawsze.
Wzruszająca opowieść o różnych obliczach miłości wykradzionych wojnie, życiowych wyborach i rodzinnych tajemnicach, które wpływają na nas bardziej niż myślimy.
Bo to, kim jesteśmy nie zależy wyłącznie od naszych genów, czy wychowania, ale również od przeżyć naszych przodków. Od wszystkich tajemnic, które krążą w naszych rodzinach do kilku pokoleń wstecz.
Ta książka to historia babci i wnuczki, których losy toczą się w jakże innych czasach, ale są zadziwiająco podobne.Młodość babci przypada na jakże trudny czas wojny, wojny która brutalnie przerwała spokojne życie młodych ludzi, zrujnowała ich plany, zniszczyła życie.Nagle zaczęło być ważne czy jesteś Polakiem, Niemcem czy Żydem. Ukochany babci został wysłany na front, z którego nie wrócił, ale wiadomości o jego śmierci nie dostała, więc latami czekała na jego powrót. Dopiero po wielu latach przestała czekać i wyszła za przyjaciela, który przez te wszystkie lata był przy niej, kochał ja i wspierał. Justyna żyje współcześnie, ale jej narzeczony wyjeżdża do Stanów zarobić na mieszkanie i wciąż nie wraca, a Justyna czeka na niego, wciąż odkładając życie na później, nie potrafi podjąć decyzji o zakończeniu tego związku. Dopiero po dłuższym czasie dochodzi do wniosku, że "... w życiu nie zawsze warto czekać... należy się cieszyć chwilą i każdego dnia być wdzięcznym za to nasze życie..."
Autorka pisze o tym, że losy przodków wpływają na losy przyszłych pokoleń. "Dowiedziałam się, że tego, kim jesteśmy nie zawdzięczamy tylko genom, jakie przekazali nam przodkowie, ale też temu, co w ich życiu się wydarzyło. Wszystkie ich sekrety i czyny, zarówno te chwalebne, jak i naganne, odkrywają ogromną rolę w naszej codzienności. Ten emocjonalny spadek po rodzinie można przyjąć z uśmiechem, ale też można odrzucić. Trzeba tylko sobie uświadomić jego istnienie ...... Teraz wiem, że gdy się przypatrzeć losom naszych rodzin, można z łatwością zaobserwować powtarzalność pewnych wydarzeń w różnych pokoleniach. Aby przerwać ten łańcuch zdarzeń, należy czasem dokończyć jakąś starą sprawę, która przez lata czekała na rozwiązanie, komuś przebaczyć albo coś zrozumieć".
W treść książki autorka wplata wiele przemyśleń,czytamy " Czasem się zastanawiałam z przyjaciółkami, dlaczego nasze życie wygląda tak, a nie inaczej. Dlaczego są ludzie, którym się wszystko udaje. Tacy, którzy wychodzą na zewnątrz w czasie deszczu, a okazuje się, że właśnie zaświeciło najpiękniejsze słońce.Są też tacy, którym wiatr zawsze wieje w oczy i choćby się starali nie wiadomo jak, zawsze mają gorzej niż inni. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że czasami sami jesteśmy twórcami naszej przyszłości, że sami możemy decydować o wielu sprawach, jakie nas spotkają w życiu.
Kluczem do kreowania przyszłości jest często nasza podświadomość. Ma ona wielką moc sprawczą budowania świata rzeczywistego. Nastawienie do życia odgrywa olbrzymią rolę w tym, co się nam przydarzy później. Podświadomość wpływa praktycznie na każdą sferę naszego życia. Tak wiele jest ukrytych mechanizmów, blokad, przekonań, emocji i myśli, z których istnienia nie zdajemy sobie nawet sprawy."
Możemy się z autorką zgadzać lub nie, ale warto książkę przeczytać, bo to po prostu świetna historia, skłaniająca do refleksji także nad własnym życiem, bo czyż nie jest tak, że często na coś czekamy, zamiast po prostu żyć, tu i teraz, a przecież życie mamy tylko jedno i warto przeżyć je tak, aby nie żałować straconych dni.
Są takie historie, które zostają w nas na zawsze.
Są takie osoby, których nigdy nie zapominamy.
Ja już nie czekam. Chwytam każdy dzień i się do niego uśmiecham. Wierzę, że będą w nim cudowne chwile.
Ile razy zadawali sobie pytania jak potoczyłoby się ich życie, gdyby nie wojna?
Adela, Franciszek, Janek, Rachela, Joachim i Sabina mieli wielkie plany i marzenia. Przeżywali pierwsze miłości i prawdziwe przyjaźnie. Nie było ważne, że ktoś ma nazwisko żydowskie, niemieckie czy polskie. Po prostu byli przyjaciółmi. Wojna zmieniła wszystko. Wiele lat później, wnuczka Adeli, Justyna, przeżywa kryzys małżeński. Dopiero wówczas poznaje historię swojej babki i jej przyjaciół. Historię, która zmienia ją na zawsze.
Wzruszająca opowieść o różnych obliczach miłości wykradzionych wojnie, życiowych wyborach i rodzinnych tajemnicach, które wpływają na nas bardziej niż myślimy.
Bo to, kim jesteśmy nie zależy wyłącznie od naszych genów, czy wychowania, ale również od przeżyć naszych przodków. Od wszystkich tajemnic, które krążą w naszych rodzinach do kilku pokoleń wstecz.
Ta książka to historia babci i wnuczki, których losy toczą się w jakże innych czasach, ale są zadziwiająco podobne.Młodość babci przypada na jakże trudny czas wojny, wojny która brutalnie przerwała spokojne życie młodych ludzi, zrujnowała ich plany, zniszczyła życie.Nagle zaczęło być ważne czy jesteś Polakiem, Niemcem czy Żydem. Ukochany babci został wysłany na front, z którego nie wrócił, ale wiadomości o jego śmierci nie dostała, więc latami czekała na jego powrót. Dopiero po wielu latach przestała czekać i wyszła za przyjaciela, który przez te wszystkie lata był przy niej, kochał ja i wspierał. Justyna żyje współcześnie, ale jej narzeczony wyjeżdża do Stanów zarobić na mieszkanie i wciąż nie wraca, a Justyna czeka na niego, wciąż odkładając życie na później, nie potrafi podjąć decyzji o zakończeniu tego związku. Dopiero po dłuższym czasie dochodzi do wniosku, że "... w życiu nie zawsze warto czekać... należy się cieszyć chwilą i każdego dnia być wdzięcznym za to nasze życie..."
Autorka pisze o tym, że losy przodków wpływają na losy przyszłych pokoleń. "Dowiedziałam się, że tego, kim jesteśmy nie zawdzięczamy tylko genom, jakie przekazali nam przodkowie, ale też temu, co w ich życiu się wydarzyło. Wszystkie ich sekrety i czyny, zarówno te chwalebne, jak i naganne, odkrywają ogromną rolę w naszej codzienności. Ten emocjonalny spadek po rodzinie można przyjąć z uśmiechem, ale też można odrzucić. Trzeba tylko sobie uświadomić jego istnienie ...... Teraz wiem, że gdy się przypatrzeć losom naszych rodzin, można z łatwością zaobserwować powtarzalność pewnych wydarzeń w różnych pokoleniach. Aby przerwać ten łańcuch zdarzeń, należy czasem dokończyć jakąś starą sprawę, która przez lata czekała na rozwiązanie, komuś przebaczyć albo coś zrozumieć".
W treść książki autorka wplata wiele przemyśleń,czytamy " Czasem się zastanawiałam z przyjaciółkami, dlaczego nasze życie wygląda tak, a nie inaczej. Dlaczego są ludzie, którym się wszystko udaje. Tacy, którzy wychodzą na zewnątrz w czasie deszczu, a okazuje się, że właśnie zaświeciło najpiękniejsze słońce.Są też tacy, którym wiatr zawsze wieje w oczy i choćby się starali nie wiadomo jak, zawsze mają gorzej niż inni. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że czasami sami jesteśmy twórcami naszej przyszłości, że sami możemy decydować o wielu sprawach, jakie nas spotkają w życiu.
Kluczem do kreowania przyszłości jest często nasza podświadomość. Ma ona wielką moc sprawczą budowania świata rzeczywistego. Nastawienie do życia odgrywa olbrzymią rolę w tym, co się nam przydarzy później. Podświadomość wpływa praktycznie na każdą sferę naszego życia. Tak wiele jest ukrytych mechanizmów, blokad, przekonań, emocji i myśli, z których istnienia nie zdajemy sobie nawet sprawy."
Możemy się z autorką zgadzać lub nie, ale warto książkę przeczytać, bo to po prostu świetna historia, skłaniająca do refleksji także nad własnym życiem, bo czyż nie jest tak, że często na coś czekamy, zamiast po prostu żyć, tu i teraz, a przecież życie mamy tylko jedno i warto przeżyć je tak, aby nie żałować straconych dni.
środa, 15 maja 2019
Jolanta Bartoś "Uwięzieni w Galerii Lochy"
Jolanta Bartoś "Uwięzieni w Galerii Lochy"
„Uwięzieni” to wstrząsająca, zaskakująca i trzymająca w niemiłosiernym napięciu powieść, po której długo nie będziecie mogli się otrząsnąć. Doskonale nakreślony portret psychopaty, stopniowe odkrywanie mrocznej prawdy, mieszanka trudnych tematów, a wszystko dopieszczone niepokojącym klimatem. Ta książka to prawdziwa gratka dla fanów mocnych wrażeń!
Muszę przyznać, że dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, czytałam jednym tchem, mocno przeżywając losy bohaterów i trzymając za nich mocno kciuki.
Spotkanie autorskie w bibliotece, mieszczącej się w lochach, szalejąca burza, brak prądu, to tło wydarzeń. Iwona jest zwykłą kobietą, żoną i matką, kochającą czytać książki, ma także
"wielbiciela" który czeka cierpliwie na możliwość zdobycia kobiety. Na jej nieszczęście jest psychopatycznym mordercą i pracownikiem biblioteki w której odbywa się spotkanie z poczytnym autorem kryminałów, na które Iwona wybrała się z przyjaciółką. Od początku akcja toczy się bardzo dynamicznie, szaleniec eliminuje kolejne osoby, winne tylko tego że znalazły się w tym momencie na jego drodze. Autorka mistrzowsko potęguje napięcie, giną kolejne osoby, które zawiniły tylko tym, że znalazły się w złym miejscu w danym momencie, czy w ogóle komuś uda się przeżyć? Morderca dopilnował aby wszystkie wyjścia były zamknięte, pogoda sprzyja jego zamiarom, bo w taką pogodę nikt nie zainteresuje się dlaczego biblioteka jest zamknięta. Postawy ludzi znajdujących się w tak traumatycznej sytuacji pokazują jakimi ludźmi są, do czego są zdolni, wychodzą na jaw ich najgorsze cechy. Polecam książkę, chociaż naprawdę mocno ją przeżywałam i trochę boję się sięgnąć po następną książkę autorki, ale na pewno przeczytam wszystko co wyjdzie spod pióra tej autorki.
„Uwięzieni” to wstrząsająca, zaskakująca i trzymająca w niemiłosiernym napięciu powieść, po której długo nie będziecie mogli się otrząsnąć. Doskonale nakreślony portret psychopaty, stopniowe odkrywanie mrocznej prawdy, mieszanka trudnych tematów, a wszystko dopieszczone niepokojącym klimatem. Ta książka to prawdziwa gratka dla fanów mocnych wrażeń!
Muszę przyznać, że dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, czytałam jednym tchem, mocno przeżywając losy bohaterów i trzymając za nich mocno kciuki.
Spotkanie autorskie w bibliotece, mieszczącej się w lochach, szalejąca burza, brak prądu, to tło wydarzeń. Iwona jest zwykłą kobietą, żoną i matką, kochającą czytać książki, ma także
"wielbiciela" który czeka cierpliwie na możliwość zdobycia kobiety. Na jej nieszczęście jest psychopatycznym mordercą i pracownikiem biblioteki w której odbywa się spotkanie z poczytnym autorem kryminałów, na które Iwona wybrała się z przyjaciółką. Od początku akcja toczy się bardzo dynamicznie, szaleniec eliminuje kolejne osoby, winne tylko tego że znalazły się w tym momencie na jego drodze. Autorka mistrzowsko potęguje napięcie, giną kolejne osoby, które zawiniły tylko tym, że znalazły się w złym miejscu w danym momencie, czy w ogóle komuś uda się przeżyć? Morderca dopilnował aby wszystkie wyjścia były zamknięte, pogoda sprzyja jego zamiarom, bo w taką pogodę nikt nie zainteresuje się dlaczego biblioteka jest zamknięta. Postawy ludzi znajdujących się w tak traumatycznej sytuacji pokazują jakimi ludźmi są, do czego są zdolni, wychodzą na jaw ich najgorsze cechy. Polecam książkę, chociaż naprawdę mocno ją przeżywałam i trochę boję się sięgnąć po następną książkę autorki, ale na pewno przeczytam wszystko co wyjdzie spod pióra tej autorki.
piątek, 10 maja 2019
Przeczytane w 2018
W tym roku późno się za to zabieram, ale jakoś w życiu prywatnym nie jest za dobrze, a jak się wali to człowiekowi żyć się nie chce i ogranicza działalność do niezbędnego minimum.
W zeszłym roku rekordów czytelniczych nie udało mi się pobić, no ale te 52 nieco udało mi się przekroczyć.
A oto lista
1. Natalia Sońska "Zakochaj się Julio"
2. Katarzyna Michalak "Gwiazdka z nieba"
3. Renata Kosin "Jedwabne rękawiczki"
4. Agnieszka Lis 'Latawce"
5. Hanna Greń "Wilcze kobiety"
6. Małgorzata Rogala "Zapłata"
7. Małgorzata Rogala "Dobra matka'
8. Małgorzata Rogala "Ważka"
9. Aneta Zamojska "Sekundy do szczęścia"
10. Ale Rogoziński "Kto zabił Kopciuszka"
11. Aneta Zamojska Uśmiech J."
12. Małgorzata Kursa "Miłość i aspiryna"
13. Małgorzata Kursa "Jasna sprawa"
14. Katarzyna Michalak "Promyk słońca"
15. Magdalena Kordel "Serce w skowronkach"
16. Dorota Dziedzic-Chojnacka "zbrodnia na boku"
17. Małgorzata Rogala "Zastrzyk śmierci"
18. Małgorzata Rogala "Grzech zaniechania"
19. Marta Matyszczak "Zbrodnia nad urwiskiem"
20. Marta Matuszczak "Strzały nad jeziorem"
21. Dorota Gąsiorowska "Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami"
22. Ilona Gołębiewska "Powrót do starego domu"
23. Ilona Gołębiewska "Tajemnice starego domu"
24. Ilona Gołębiewska "Pamiętniki ze starego domu"
25. Paweł Jaszczuk "Akuszer śmierci"
26. Olga Rudnicka "Były sobie świnki trzy"
27. Olga Rudnicka "Diabli nadali"
28. Olga Rudnicka "Granat poproszę"
29. Anna M. Brengos "Prażeńka"
30. Małgorzata Musierowicz "Ciotka Zgryzotka"
31. Katarzyna Michalak "Kropla nadziei"
32. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VI. Dom pełen słońca"
33. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VII Serce z kamienia"
34. Marta Matyszczak "Zło czai się na szczycie"
35. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Kartka ze szwajcarskim adresem"
36. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Pewnego lata w Szczepankowie"
37. Hanna Dikta "To nie może być prawda"
38. Agnieszka Janiszewska "Urok późnego lata t1"
39. Agnieszka Janiszewska "Urok późnego lata t2"
40. Zuzanna Arczyńska "Odzyskane dzieciństwo"
41.Mariola Zaczyńska " Zaklinaczki"
42. Agata Przybyłek "W promieniach szczęścia"
43. Gabriela Gargaś "Lato utkane z marzeń"
44. Jolanta Bartoś "Jad"
45. Irena J. Paździerz "Trauma Ewy"
46. Ola Trzeciecka "Jamnik z kluskami"
47. Anita Scharmach "Zaraz wracam"
48. Jadwiga Buczkowska "Sezam Tajemnic"
49. Gabriela Gargaś "Wieczór taki jak ten"
50. Małgorzata Kursa ";Wiedźmy na gigancie"
51. Jolanta Bartoś "Niepokorna"
52. Anita Scharmach "Smaki życia"
53. Teresa Monika Rudzka 'Ona przyszła ostatnia"
54. Aneta Krasińska "W sieci uczuć"
55. Magdalena Kordel "Pejzaż z aniołem"
56. Jolanta Bartoś "Uwięzieni w Galerii Lochy"
57. Marcin Pałasz "Skarb wuja Leona"
58. Karolina Wilczyńska "Spełnione życzenia"
59. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VIII. W obiektywie wspomnień
60. Marta Kisiel "Dożywocie"
61. Gabriela Gargaś "Magia grudniowej nocy"
62. Katarzyna Michalak "Trzy życzenia"
63. Krystyna Mirek "Tylko jeden wieczór"
64. Antologia "Zakochane zakopane"
65. Terry Pratchett "Sztuczna broda Świętego Mikołaja"
66. Natalia Sońska "Uwierz w miłość Calineczko"
67. Hanna Cygler "Nowe Niebo"
Jak widać nadal pozostaję przy polskich autorkach (i autorach) i głównie obyczajówki i kryminały. Stanowczo czytam za mało, bo lista do przeczytania wydłuża się w tempie ogromnym, gdybym czytała 1 książkę dziennie, to może miałabym szanse nieco podgonić, no ale niestety nie dam rady, a i tak wielu książek które chciałabym przeczytać nie przeczytam, bo nie ma w ich w ebooku ani w bibliotece, a kupować w papierze nie mogę, bo naprawdę nie mam ani kawałka miejsca, za dużo mam pasji, książki zajmują bardzo dużo miejsca i nie mam już nawet gdzie wcisnąć kolejnej półki, a materiały do kartek i włóczki też niestety zajmują resztę przestrzeni w moim niewielkim pokoju i nie tylko .
W zeszłym roku rekordów czytelniczych nie udało mi się pobić, no ale te 52 nieco udało mi się przekroczyć.
A oto lista
1. Natalia Sońska "Zakochaj się Julio"
2. Katarzyna Michalak "Gwiazdka z nieba"
3. Renata Kosin "Jedwabne rękawiczki"
4. Agnieszka Lis 'Latawce"
5. Hanna Greń "Wilcze kobiety"
6. Małgorzata Rogala "Zapłata"
7. Małgorzata Rogala "Dobra matka'
8. Małgorzata Rogala "Ważka"
9. Aneta Zamojska "Sekundy do szczęścia"
10. Ale Rogoziński "Kto zabił Kopciuszka"
11. Aneta Zamojska Uśmiech J."
12. Małgorzata Kursa "Miłość i aspiryna"
13. Małgorzata Kursa "Jasna sprawa"
14. Katarzyna Michalak "Promyk słońca"
15. Magdalena Kordel "Serce w skowronkach"
16. Dorota Dziedzic-Chojnacka "zbrodnia na boku"
17. Małgorzata Rogala "Zastrzyk śmierci"
18. Małgorzata Rogala "Grzech zaniechania"
19. Marta Matyszczak "Zbrodnia nad urwiskiem"
20. Marta Matuszczak "Strzały nad jeziorem"
21. Dorota Gąsiorowska "Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami"
22. Ilona Gołębiewska "Powrót do starego domu"
23. Ilona Gołębiewska "Tajemnice starego domu"
24. Ilona Gołębiewska "Pamiętniki ze starego domu"
25. Paweł Jaszczuk "Akuszer śmierci"
26. Olga Rudnicka "Były sobie świnki trzy"
27. Olga Rudnicka "Diabli nadali"
28. Olga Rudnicka "Granat poproszę"
29. Anna M. Brengos "Prażeńka"
30. Małgorzata Musierowicz "Ciotka Zgryzotka"
31. Katarzyna Michalak "Kropla nadziei"
32. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VI. Dom pełen słońca"
33. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VII Serce z kamienia"
34. Marta Matyszczak "Zło czai się na szczycie"
35. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Kartka ze szwajcarskim adresem"
36. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Pewnego lata w Szczepankowie"
37. Hanna Dikta "To nie może być prawda"
38. Agnieszka Janiszewska "Urok późnego lata t1"
39. Agnieszka Janiszewska "Urok późnego lata t2"
40. Zuzanna Arczyńska "Odzyskane dzieciństwo"
41.Mariola Zaczyńska " Zaklinaczki"
42. Agata Przybyłek "W promieniach szczęścia"
43. Gabriela Gargaś "Lato utkane z marzeń"
44. Jolanta Bartoś "Jad"
45. Irena J. Paździerz "Trauma Ewy"
46. Ola Trzeciecka "Jamnik z kluskami"
47. Anita Scharmach "Zaraz wracam"
48. Jadwiga Buczkowska "Sezam Tajemnic"
49. Gabriela Gargaś "Wieczór taki jak ten"
50. Małgorzata Kursa ";Wiedźmy na gigancie"
51. Jolanta Bartoś "Niepokorna"
52. Anita Scharmach "Smaki życia"
53. Teresa Monika Rudzka 'Ona przyszła ostatnia"
54. Aneta Krasińska "W sieci uczuć"
55. Magdalena Kordel "Pejzaż z aniołem"
56. Jolanta Bartoś "Uwięzieni w Galerii Lochy"
57. Marcin Pałasz "Skarb wuja Leona"
58. Karolina Wilczyńska "Spełnione życzenia"
59. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno VIII. W obiektywie wspomnień
60. Marta Kisiel "Dożywocie"
61. Gabriela Gargaś "Magia grudniowej nocy"
62. Katarzyna Michalak "Trzy życzenia"
63. Krystyna Mirek "Tylko jeden wieczór"
64. Antologia "Zakochane zakopane"
65. Terry Pratchett "Sztuczna broda Świętego Mikołaja"
66. Natalia Sońska "Uwierz w miłość Calineczko"
67. Hanna Cygler "Nowe Niebo"
Jak widać nadal pozostaję przy polskich autorkach (i autorach) i głównie obyczajówki i kryminały. Stanowczo czytam za mało, bo lista do przeczytania wydłuża się w tempie ogromnym, gdybym czytała 1 książkę dziennie, to może miałabym szanse nieco podgonić, no ale niestety nie dam rady, a i tak wielu książek które chciałabym przeczytać nie przeczytam, bo nie ma w ich w ebooku ani w bibliotece, a kupować w papierze nie mogę, bo naprawdę nie mam ani kawałka miejsca, za dużo mam pasji, książki zajmują bardzo dużo miejsca i nie mam już nawet gdzie wcisnąć kolejnej półki, a materiały do kartek i włóczki też niestety zajmują resztę przestrzeni w moim niewielkim pokoju i nie tylko .
sobota, 5 maja 2018
Alek Rogozinski "Kto zabił Kopciuszka"
Alek Rogoziński "Kto zabił Kopciuszka"
"Jeden bal.
Jeden martwy Kopciuszek.
I dziesięć osób, które miały powód, by zabić.
Autorka powieści kryminalnych Róża Krull otrzymuje zaproszenie na wielki bal charytatywny, gdzie spotyka kilka postaci znanych z pierwszych stron gazet. Kiedy w czasie imprezy dochodzi do morderstwa, okazuje się, że każdy z gości miał powód, aby go dokonać. W tym i znany bloger Mario, przyjaciel Róży, która, aby oczyścić go z podejrzeń, zaczyna własne śledztwo…
"Kto zabił Kopciuszka" to już 3 opowieść o przygodach Róży Krull.
Wielki bal charytatywny, same elity, wśród nich Lilian, młoda gwiazdka piosenki, bardzo ostatnio popularna i równie znienawidzona w towarzystwie, jako że to osóbka wyjątkowo wredna, która każdemu z obecnych zdołała zrobić jakieś świństwo. Gaśnie na chwilę światło, a gdy się zapala Mario, znany z poprzedniej opowieści o Róży Krull youtuber, specjalista od makijażu stoi z nożem w ręku nad trupem Lilian. Policja oczywiście przyjmuje rozwiązanie najprostsze - to Mario jest mordercą i zostaje aresztowany. Róża, autorka poczytnych kryminałów, szukająca na balu inspiracji do nowej książki oczywiście nie wierzy w winę Maria i postanawia znaleźć mordercę, wbrew zakazom komisarza Darskiego, prywatnie narzeczonego Betty, agentki Róży. Czy nagła śmierć księdza z pobliskiej parafii i zamach na życie Cecylii Jodełki, gosposi Róży mają związek ze śmiercią młodej piosenkarki? Czy Róży uda się znaleźć mordercę? Dlaczego zginęła Lilian? Wartka akcja, dowcipne dialogi powodują, że książkę czyta się szybko, za szybko, bo na następną trzeba znowu zbyt długo czekać. W czasie lektury zastanawiamy się także jakie znane postacie kryją się za osobami dramatu, no i na ile Róża jest alter ego Alka :) Tak więc książkę oczywiście polecam i niecierpliwie czekam teraz na następną, no i na otwarcie kawiarni Pepe, nie tylko w książce, bo z pewnością będzie to miejsce w którym będzie można pysznie zjeść i spotkać się na pogaduchy z Alkiem.
"Jeden bal.
Jeden martwy Kopciuszek.
I dziesięć osób, które miały powód, by zabić.
Autorka powieści kryminalnych Róża Krull otrzymuje zaproszenie na wielki bal charytatywny, gdzie spotyka kilka postaci znanych z pierwszych stron gazet. Kiedy w czasie imprezy dochodzi do morderstwa, okazuje się, że każdy z gości miał powód, aby go dokonać. W tym i znany bloger Mario, przyjaciel Róży, która, aby oczyścić go z podejrzeń, zaczyna własne śledztwo…
"Kto zabił Kopciuszka" to już 3 opowieść o przygodach Róży Krull.
Wielki bal charytatywny, same elity, wśród nich Lilian, młoda gwiazdka piosenki, bardzo ostatnio popularna i równie znienawidzona w towarzystwie, jako że to osóbka wyjątkowo wredna, która każdemu z obecnych zdołała zrobić jakieś świństwo. Gaśnie na chwilę światło, a gdy się zapala Mario, znany z poprzedniej opowieści o Róży Krull youtuber, specjalista od makijażu stoi z nożem w ręku nad trupem Lilian. Policja oczywiście przyjmuje rozwiązanie najprostsze - to Mario jest mordercą i zostaje aresztowany. Róża, autorka poczytnych kryminałów, szukająca na balu inspiracji do nowej książki oczywiście nie wierzy w winę Maria i postanawia znaleźć mordercę, wbrew zakazom komisarza Darskiego, prywatnie narzeczonego Betty, agentki Róży. Czy nagła śmierć księdza z pobliskiej parafii i zamach na życie Cecylii Jodełki, gosposi Róży mają związek ze śmiercią młodej piosenkarki? Czy Róży uda się znaleźć mordercę? Dlaczego zginęła Lilian? Wartka akcja, dowcipne dialogi powodują, że książkę czyta się szybko, za szybko, bo na następną trzeba znowu zbyt długo czekać. W czasie lektury zastanawiamy się także jakie znane postacie kryją się za osobami dramatu, no i na ile Róża jest alter ego Alka :) Tak więc książkę oczywiście polecam i niecierpliwie czekam teraz na następną, no i na otwarcie kawiarni Pepe, nie tylko w książce, bo z pewnością będzie to miejsce w którym będzie można pysznie zjeść i spotkać się na pogaduchy z Alkiem.
niedziela, 29 kwietnia 2018
Julita Strzebecka "Nakarm mnie"
Julita Strzebecka "Nakarm mnie"
Joannę poznajemy w czasie, kiedy walczy ze swoją słabością – objadaniem się.
W wyniku kilku decyzji i zbiegów okoliczności kobieta spotyka na swojej drodze Wiktora. Mężczyzna osacza ją...
Wiktor – lekarz bariatra, początkowo ukrywa swoje preferencje. Należy on do specyficznej grupy społecznej zwanej feedersami (wypasaczami, tuczycielami, dokarmiaczami). Traktują oni kobiety jak przedmioty – nośniki fetyszu, jakim jest tłuszcz. Manipulują nimi, czynią z nich kaleki, a wszystko po to, żeby zaspokoić własne, wypaczone potrzeby.
"Nakarm mnie" to debiut Julity Strzebeckiej, mocny debiut muszę przyznać. Niby większość z nas z nas słyszała coś o feedersach, czyli wypasaczach, ale tak raczej na pograniczu bajek, no bo kto chciałby być grubym potworem, który najada się do granic możliwości, nie może się o własnych siłach ruszać, a tym bardziej kogo normalnego taki potwór mógłby podniecać?
Joanna jest kobietą na stanowisku, dobrze sytuowaną, docenianą w pracy, która ma jednak pewną słabość - jedzenie, bez umiaru pochłania słodycze i nie tylko, którymi objada się, próbując w ten sposób rekompensować sobie brak życia osobistego, samotność. Wiktor to lekarz bariatra, czyli specjalista pomagający pacjentom walczyć z nadmierną wagą, przy czym jego prywatne preferencje zdecydowanie kolidują z zawodowymi, bo Wiktor jest feedersem. Joanna nie radząc sobie ze swoim uzależnieniem, które nie tylko szkodzi jej wyglądowi, ale i wpływa rujnująco na zdrowie postanawia poszukać pomocy w poradni bariatrycznej, niestety ma pecha i trafia na Wiktora. Wiktor pod pozorem pomocy próbuje uzależnić od siebie Joannę, przekonać ją, że tylko tyjąc zyskuje na urodzie, może być kochana. Czy mu się to uda? Aby się tego dowiedzieć warto przeczytać książkę, chociaż nie jest to łatwa lektura, opisy pasienia nieszczęsnych podopiecznych przez feedersów budzą niesmak i obrzydzenie, normalny człowiek nie jest w stanie zrozumieć mechanizmów takiego działania, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy modna jest szczupłość, ludzie wiecznie katują się dietami, gimnastyką. Nie powiem, ja też kocham słodycze, ale na pewno nie zjadam ich w takich ilościach, a lektura książki mocno mi dała do myślenia, przeczytajcie, polecam!
Joannę poznajemy w czasie, kiedy walczy ze swoją słabością – objadaniem się.
W wyniku kilku decyzji i zbiegów okoliczności kobieta spotyka na swojej drodze Wiktora. Mężczyzna osacza ją...
Wiktor – lekarz bariatra, początkowo ukrywa swoje preferencje. Należy on do specyficznej grupy społecznej zwanej feedersami (wypasaczami, tuczycielami, dokarmiaczami). Traktują oni kobiety jak przedmioty – nośniki fetyszu, jakim jest tłuszcz. Manipulują nimi, czynią z nich kaleki, a wszystko po to, żeby zaspokoić własne, wypaczone potrzeby.
"Nakarm mnie" to debiut Julity Strzebeckiej, mocny debiut muszę przyznać. Niby większość z nas z nas słyszała coś o feedersach, czyli wypasaczach, ale tak raczej na pograniczu bajek, no bo kto chciałby być grubym potworem, który najada się do granic możliwości, nie może się o własnych siłach ruszać, a tym bardziej kogo normalnego taki potwór mógłby podniecać?
Joanna jest kobietą na stanowisku, dobrze sytuowaną, docenianą w pracy, która ma jednak pewną słabość - jedzenie, bez umiaru pochłania słodycze i nie tylko, którymi objada się, próbując w ten sposób rekompensować sobie brak życia osobistego, samotność. Wiktor to lekarz bariatra, czyli specjalista pomagający pacjentom walczyć z nadmierną wagą, przy czym jego prywatne preferencje zdecydowanie kolidują z zawodowymi, bo Wiktor jest feedersem. Joanna nie radząc sobie ze swoim uzależnieniem, które nie tylko szkodzi jej wyglądowi, ale i wpływa rujnująco na zdrowie postanawia poszukać pomocy w poradni bariatrycznej, niestety ma pecha i trafia na Wiktora. Wiktor pod pozorem pomocy próbuje uzależnić od siebie Joannę, przekonać ją, że tylko tyjąc zyskuje na urodzie, może być kochana. Czy mu się to uda? Aby się tego dowiedzieć warto przeczytać książkę, chociaż nie jest to łatwa lektura, opisy pasienia nieszczęsnych podopiecznych przez feedersów budzą niesmak i obrzydzenie, normalny człowiek nie jest w stanie zrozumieć mechanizmów takiego działania, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy modna jest szczupłość, ludzie wiecznie katują się dietami, gimnastyką. Nie powiem, ja też kocham słodycze, ale na pewno nie zjadam ich w takich ilościach, a lektura książki mocno mi dała do myślenia, przeczytajcie, polecam!
Przeczytane w 2017
Bez fajerwerków, ale te mnimalne 52 książki w roku, zgodnie z wyzwaniem daję radę.
A więc przeczytałam:
1. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 1. Zaplątana miłość"
2. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 2. Marzenia szyte na miarę"
3. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 3. Po nitce do szczęścia"
4. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 4. Serce z bibuły"
5. Natalia Sońska "Biuro przesyłek niedoręczonych"
6. Agnieszka Lis "Karuzela"
7. Anna Bednarska "Trudny mężczyzna"
8. Natalia Sońska "Garść pierników trochę miłości"
9. Natalia Sońska "Mniej złości więcej miłości"
10. Dorota Schrammek "Dom którego nie było"
11. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński " Historia spisana atramentem"gorzata
12. Natalia Sońska "Kropla zazdrosci, morze miłości"
13. Alek Rogoziński "Do trzech razy smierć"
14. Małgorzata Kursa "Nieboszczyk wędrowny"
15. Liliana Fabisińska "Sanatorium pod zegarem"
16. Liliana Fabisińska "Weranda na Czarcim Cyplu"
17. Liliana Fabisińska "Zielarnia nad Sekwaną"
18. Magdalena Witkiewicz "Czereśnie zawsze muszą być dwie"
19. Kazimierz Kiljan "Smak szarlotki"
20. Julita Strzebecka "Nakarm mnie"
21. Magdalena Kordel "Wilczy dwór. Córka wiatrów"
22. Renata Kosin "Tatarka"
23. Wanda Majer-Pietraszak "Srebrny widelec"
24. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Tylko milion"
25. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 5. Życie jak malowane"
26. Anna Mentlewicz "Pewna pani z telewizji"
27. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku 1. Dom na skraju"
28. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku 2. Szlachetne pobudki"
29. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku . Uzasadnione wątpliwości"
30. Dorota Gąsiorowska "Primabalerina"
31. Natalia Rolleczek "Kuba znad morza Emskiego"
32. Monika Oleksa "Niebo w kruszonce"
33. Dorota Gąsiorowska "?Antykwariat spelnionych marzeń"
34. Anna Litwinek "Czarownica"
35. Lucy Maud Montgomery "Błękitny zamek"
36. Natalia Rolleczek "Kochana Rodzinka i ja"
37. Natalia Rolleczek "Rodzinka Szkaradków i ja"
38. Natalia Rolleczek "Rodzinne kłopoty i ja"
39. Natalia Rolleczek "Wyspa San Flamingo"
40. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 1. Szczęśliwy dom"
41. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 2. Rodzinne sekrety"
42. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 3. Spełnione marzenia"
43. Katarzyna Michalak "Amelia"
44. Natalia Rolleczek "Choinka z MonteBello"
45. Natalia Rolleczek "Rufin z przeceny"
46. Alina Białowąs "Obudź się Karolino"
47. Gabriela Gargaś "W plątaninie uczuć"
48. Anna Tabak "Bursztynowy anioł"
49. Beata Kiecana"Stosunki mega przerywane"
50. Natalia Rolleczek "Cesia"
51. Natalia Rolleczek "Zaczarowana plebania"
52. Anna Bialer "Szczęścia też chodzą parami"
53. Anna Górecka, Andrzej Kopacki "Dwoje"
54. Marta Reich "Morderstwo i cala reszta"
55. Alina Białowąs " Zaufaj mi Karolino"
56. Alina Białowąs "Zostań ze mną Karolino"
57. Ewa Zaleska "Zbyt wielkie serce"
58. Anna Kucharska "Numer telefonu"
59. Joanna Mucha "Wszystko się stało"
60. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Pudełko z marzeniami"
61. Alek Rogoziński "Lustereczko powiedz przecie"
62. Magdalena Kordel "Serce z piernika"
63. Dorota Schrammek "Tam gdzie czekał anioł"
64. Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"
65. Renata Kosin "Aleja siódmego anioła"
66. Magdalena Knedler " Nie całkiem białe Boże Narodzenie"
Jak widać jestem wciąż wierna polskim autorkom (no z wyjątkiem - autorowi czyli Alkowi Rogozińskiemu i współautorowi - Jackowi Skowrońskiemu) i gatunkowi - obyczajówkom, ewentualnie kryminałom, ale są to generalnie kryminały obyczajowe. Wzięłam udział w wyzwaniu czytania książek Natalii Rolleczek, było ich 9, ale muszę przyznać, że ciężko mi się czytało, jednak lepiej czyta się te współczesne. Sporo było książek z biblioteki, kilka kupionych, chociaż muszę przyznać, że staram się już nie kupować książek papierowych, nie mam na nie już kompletnie miejsca, zdecydowanie preferuję e-booki, jednak czytnik jest rzeczą absolutnie wspaniałą, można mieć w nim zawsze duży zapas książek, które nie zajmują miejsca, nie ważą, można go mieć zawsze przy sobie i nigdy lektury nie zabraknie. może problem byłby z zabraniem go na bezludną wyspę, bo jednak beż prądu zbyt długo nie popracuje, ale i tak wystarczy na kilka książek.
Chciałabym w tym roku przeczytać więcej, bo tyle nowosci się ukazuje, ale żeby nadążyć, to chyba należałoby czytać co najmniej 1 książkę dziennie, ale to udaje mi się tylko na działce, latem, kiedy jestem sama i nic nie muszę. Próbuję zacząć przygodę z audiobukami, bo wtedy mogę połączyć dwie pasje, czyli czytanie i dzierganie, ale na razie była to tylko jedna książka, druga wciąż w trakcie, słabo mi idzie, bo jednak nie do konca potrafię się skupić, ale na pewno będę się starała.
Czasem ludzie się pytają jaki jest cel brania udziału w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w ... roku", na pewno moim celem nie jest bicie rekordów ani ściganie się z innymi, po prostu wiem ile książek przeczytałam, no i jakie, bo często jednak tytuły uciekają.
A więc przeczytałam:
1. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 1. Zaplątana miłość"
2. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 2. Marzenia szyte na miarę"
3. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 3. Po nitce do szczęścia"
4. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 4. Serce z bibuły"
5. Natalia Sońska "Biuro przesyłek niedoręczonych"
6. Agnieszka Lis "Karuzela"
7. Anna Bednarska "Trudny mężczyzna"
8. Natalia Sońska "Garść pierników trochę miłości"
9. Natalia Sońska "Mniej złości więcej miłości"
10. Dorota Schrammek "Dom którego nie było"
11. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński " Historia spisana atramentem"gorzata
12. Natalia Sońska "Kropla zazdrosci, morze miłości"
13. Alek Rogoziński "Do trzech razy smierć"
14. Małgorzata Kursa "Nieboszczyk wędrowny"
15. Liliana Fabisińska "Sanatorium pod zegarem"
16. Liliana Fabisińska "Weranda na Czarcim Cyplu"
17. Liliana Fabisińska "Zielarnia nad Sekwaną"
18. Magdalena Witkiewicz "Czereśnie zawsze muszą być dwie"
19. Kazimierz Kiljan "Smak szarlotki"
20. Julita Strzebecka "Nakarm mnie"
21. Magdalena Kordel "Wilczy dwór. Córka wiatrów"
22. Renata Kosin "Tatarka"
23. Wanda Majer-Pietraszak "Srebrny widelec"
24. Maria Ulatowska, Jacek Skowroński "Tylko milion"
25. Karolina Wilczyńska "Stacja Jagodno 5. Życie jak malowane"
26. Anna Mentlewicz "Pewna pani z telewizji"
27. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku 1. Dom na skraju"
28. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku 2. Szlachetne pobudki"
29. Kasia Bulicz-Kasprzak "Po sąsiedzku . Uzasadnione wątpliwości"
30. Dorota Gąsiorowska "Primabalerina"
31. Natalia Rolleczek "Kuba znad morza Emskiego"
32. Monika Oleksa "Niebo w kruszonce"
33. Dorota Gąsiorowska "?Antykwariat spelnionych marzeń"
34. Anna Litwinek "Czarownica"
35. Lucy Maud Montgomery "Błękitny zamek"
36. Natalia Rolleczek "Kochana Rodzinka i ja"
37. Natalia Rolleczek "Rodzinka Szkaradków i ja"
38. Natalia Rolleczek "Rodzinne kłopoty i ja"
39. Natalia Rolleczek "Wyspa San Flamingo"
40. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 1. Szczęśliwy dom"
41. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 2. Rodzinne sekrety"
42. Krystyna Mirek "Jabłoniowy sad 3. Spełnione marzenia"
43. Katarzyna Michalak "Amelia"
44. Natalia Rolleczek "Choinka z MonteBello"
45. Natalia Rolleczek "Rufin z przeceny"
46. Alina Białowąs "Obudź się Karolino"
47. Gabriela Gargaś "W plątaninie uczuć"
48. Anna Tabak "Bursztynowy anioł"
49. Beata Kiecana"Stosunki mega przerywane"
50. Natalia Rolleczek "Cesia"
51. Natalia Rolleczek "Zaczarowana plebania"
52. Anna Bialer "Szczęścia też chodzą parami"
53. Anna Górecka, Andrzej Kopacki "Dwoje"
54. Marta Reich "Morderstwo i cala reszta"
55. Alina Białowąs " Zaufaj mi Karolino"
56. Alina Białowąs "Zostań ze mną Karolino"
57. Ewa Zaleska "Zbyt wielkie serce"
58. Anna Kucharska "Numer telefonu"
59. Joanna Mucha "Wszystko się stało"
60. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Pudełko z marzeniami"
61. Alek Rogoziński "Lustereczko powiedz przecie"
62. Magdalena Kordel "Serce z piernika"
63. Dorota Schrammek "Tam gdzie czekał anioł"
64. Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"
65. Renata Kosin "Aleja siódmego anioła"
66. Magdalena Knedler " Nie całkiem białe Boże Narodzenie"
Jak widać jestem wciąż wierna polskim autorkom (no z wyjątkiem - autorowi czyli Alkowi Rogozińskiemu i współautorowi - Jackowi Skowrońskiemu) i gatunkowi - obyczajówkom, ewentualnie kryminałom, ale są to generalnie kryminały obyczajowe. Wzięłam udział w wyzwaniu czytania książek Natalii Rolleczek, było ich 9, ale muszę przyznać, że ciężko mi się czytało, jednak lepiej czyta się te współczesne. Sporo było książek z biblioteki, kilka kupionych, chociaż muszę przyznać, że staram się już nie kupować książek papierowych, nie mam na nie już kompletnie miejsca, zdecydowanie preferuję e-booki, jednak czytnik jest rzeczą absolutnie wspaniałą, można mieć w nim zawsze duży zapas książek, które nie zajmują miejsca, nie ważą, można go mieć zawsze przy sobie i nigdy lektury nie zabraknie. może problem byłby z zabraniem go na bezludną wyspę, bo jednak beż prądu zbyt długo nie popracuje, ale i tak wystarczy na kilka książek.
Chciałabym w tym roku przeczytać więcej, bo tyle nowosci się ukazuje, ale żeby nadążyć, to chyba należałoby czytać co najmniej 1 książkę dziennie, ale to udaje mi się tylko na działce, latem, kiedy jestem sama i nic nie muszę. Próbuję zacząć przygodę z audiobukami, bo wtedy mogę połączyć dwie pasje, czyli czytanie i dzierganie, ale na razie była to tylko jedna książka, druga wciąż w trakcie, słabo mi idzie, bo jednak nie do konca potrafię się skupić, ale na pewno będę się starała.
Czasem ludzie się pytają jaki jest cel brania udziału w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w ... roku", na pewno moim celem nie jest bicie rekordów ani ściganie się z innymi, po prostu wiem ile książek przeczytałam, no i jakie, bo często jednak tytuły uciekają.
Żyję
Ech jak zwykle postanowienia sobie, a życie sobie, wciąż sobie obiecuję, że będę pisać regularnie, po czym wychodzi jak wychodzi, Przy czym ostatnio, od kilku miesięcy mam ciężki czas, balansuję na krawędzi depresji, póki co chyba daję radę, ale łatwo nie jest. Staram się jak najwięcej wychodzić z domu, czasem tak bardzo mi się nie chce, ale sama sobie daję kopa w zadek i biegnę.
Z czytaniem też nie jest najlepiej, w 2017 przeczytałam trochę mniej niż w 2016, a w tym to już masakra, ale może potem będzie lepiej, zawsze w marcu - kwietniu jest słabo, bo hurtowo dziergam koszulki na jajka na Wielkanoc, charytatywnie rzecz jasna, czyli pieniądze idą zazwyczaj na jamniki czy inne psie biedy.
Ale poza tym to robótkowo też nie jest dobrze, niby coś powoli dłubię, ale jakoś nic nie mogę skończyć, totalna porażka. Poza tym już trzeci raz w tym roku jestem chora, ja żelazna lady, która nie chorowała, nie wiedziała co to lekarz, najwyżej 1 -2 razy jakiś katar, no nie wiem co się dzieje, chyba to ten wredny Pesel? No a jak już wspominam o Peselu, to w związku z nim zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę to życie już za mną, już nic mnie nie czeka, no najwyżej to jedno, co czeka każdego z nas :(
Z czytaniem też nie jest najlepiej, w 2017 przeczytałam trochę mniej niż w 2016, a w tym to już masakra, ale może potem będzie lepiej, zawsze w marcu - kwietniu jest słabo, bo hurtowo dziergam koszulki na jajka na Wielkanoc, charytatywnie rzecz jasna, czyli pieniądze idą zazwyczaj na jamniki czy inne psie biedy.
Ale poza tym to robótkowo też nie jest dobrze, niby coś powoli dłubię, ale jakoś nic nie mogę skończyć, totalna porażka. Poza tym już trzeci raz w tym roku jestem chora, ja żelazna lady, która nie chorowała, nie wiedziała co to lekarz, najwyżej 1 -2 razy jakiś katar, no nie wiem co się dzieje, chyba to ten wredny Pesel? No a jak już wspominam o Peselu, to w związku z nim zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę to życie już za mną, już nic mnie nie czeka, no najwyżej to jedno, co czeka każdego z nas :(
czwartek, 4 maja 2017
Agnieszka Lis "Karuzela"
Agnieszka Lis "Karuzela"
"Że cię nie opuszczę aż do śmierci…
Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.
Karuzela, to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok."
To nie jest książka łatwa, lekka i przyjemna, do poczytania na leżaku, raczej lektura trudna, smutna, bez paczki chusteczek nawet się do niej nie zabierajcie. Dla mnie była tym trudniejsza, że duża część akcji dzieje się w szpitalu onkologicznym, z którym niestety mam bardzo złe wspomnienia i dużo żalu, uważam, że pracują tam ludzie nie mający ani trochę serca i empatii, więc dla mnie była to lektura podwójnie stresująca.
Renata jest kobietą po 30, ma trójkę dzieci i męża który rzadko bywa w domu, bo przecież na odpowiedni standard życie trzeba zapracować. Renata jest zajęta od rana do nocy, dzieci trzeba zawieźć do szkoły, przedszkola, dom wymaga mnóstwa pracy, przecież wszystko musi być na najwyższym poziomie, niczego nie można zaniedbać. Renata źle się czuje, nie może wyjść z przeziębienia, jest coraz słabsza, ale przecież nie ma czasu pomyśleć o sobie, iść na badania. Wreszcie jej stan pogarsza się na tyle, że musi iść do lekarza i okazuje się, że to nie zmęczenie, osłabienie ale białaczka. Renata walczy z chorobą, wierzy w to, że wyzdrowieje, przecież nie może być inaczej. Jest coraz słabsza, coraz więcej czasu spędza w szpitalu. Jej rodzice przeprowadzają się do niej, aby zająć się domem i dziećmi, mąż coraz mniej czasu spędza w pracy, jest przy żonie, wspiera ją, opiekuje się nią. Muszę przyznać, że niesamowite było to, ile wsparcia kobieta otrzymywała od rodziny, od przyjaciół, chyba nie każdy może na to liczyć. Ilu mężczyzn ma tyle siły aby wytrwać przy chorej żonie, tak mocno o nią walczyć? Bardzo podobała mi się także postawa jego szefa, który potrafił zrozumieć sytuację Mateusza, mimo "życzliwych" kolegów którzy próbowali zająć jego miejsce. Książka jest gruba, ma 600 stron, ale czyta się ją jednym tchem, całym sercem kibicując Renacie. Myślę, że po lekturze każdy zastanowi się nad tym, czy warto tak pędzić i zatracać się w obowiązkach, nie myśląc o sobie i nie zauważając sygnałów jakie daje nam nasze ciało, przecież wizyta u lekarza i rutynowe badania nie zajmą tak dużo czasu, a zrobione w porę mogą uratować nam życie. Bo przecież mimo wszystkich trudności i problemów warto żyć, świat jest taki piękny!
"Że cię nie opuszczę aż do śmierci…
Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.
Karuzela, to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok."
To nie jest książka łatwa, lekka i przyjemna, do poczytania na leżaku, raczej lektura trudna, smutna, bez paczki chusteczek nawet się do niej nie zabierajcie. Dla mnie była tym trudniejsza, że duża część akcji dzieje się w szpitalu onkologicznym, z którym niestety mam bardzo złe wspomnienia i dużo żalu, uważam, że pracują tam ludzie nie mający ani trochę serca i empatii, więc dla mnie była to lektura podwójnie stresująca.
Renata jest kobietą po 30, ma trójkę dzieci i męża który rzadko bywa w domu, bo przecież na odpowiedni standard życie trzeba zapracować. Renata jest zajęta od rana do nocy, dzieci trzeba zawieźć do szkoły, przedszkola, dom wymaga mnóstwa pracy, przecież wszystko musi być na najwyższym poziomie, niczego nie można zaniedbać. Renata źle się czuje, nie może wyjść z przeziębienia, jest coraz słabsza, ale przecież nie ma czasu pomyśleć o sobie, iść na badania. Wreszcie jej stan pogarsza się na tyle, że musi iść do lekarza i okazuje się, że to nie zmęczenie, osłabienie ale białaczka. Renata walczy z chorobą, wierzy w to, że wyzdrowieje, przecież nie może być inaczej. Jest coraz słabsza, coraz więcej czasu spędza w szpitalu. Jej rodzice przeprowadzają się do niej, aby zająć się domem i dziećmi, mąż coraz mniej czasu spędza w pracy, jest przy żonie, wspiera ją, opiekuje się nią. Muszę przyznać, że niesamowite było to, ile wsparcia kobieta otrzymywała od rodziny, od przyjaciół, chyba nie każdy może na to liczyć. Ilu mężczyzn ma tyle siły aby wytrwać przy chorej żonie, tak mocno o nią walczyć? Bardzo podobała mi się także postawa jego szefa, który potrafił zrozumieć sytuację Mateusza, mimo "życzliwych" kolegów którzy próbowali zająć jego miejsce. Książka jest gruba, ma 600 stron, ale czyta się ją jednym tchem, całym sercem kibicując Renacie. Myślę, że po lekturze każdy zastanowi się nad tym, czy warto tak pędzić i zatracać się w obowiązkach, nie myśląc o sobie i nie zauważając sygnałów jakie daje nam nasze ciało, przecież wizyta u lekarza i rutynowe badania nie zajmą tak dużo czasu, a zrobione w porę mogą uratować nam życie. Bo przecież mimo wszystkich trudności i problemów warto żyć, świat jest taki piękny!
niedziela, 30 kwietnia 2017
Noworoczne postanowienia a rzeczywistość.
Miałam w tym roku wrócić do systematyczniejszego blogowania, ale postanowienia sobie a życie sobie. Przez 2 miesiące nie miałam komputera, bo wysiadł mi zasilacz, początkowo myślałam, że to laptop zszedł, ale okazało się, że to tylko zasilacz, ale zanim doczekałam się diagnozy trochę czasu upłynęło, a potem naczekałam się na zasilacz, bo panowie w sklepie uznali, że to nie taki jaki mają, tylko inny i za 2 tygodnie będą, ale co z tego, jak i ten nie jest idealny i wciąż mi wypada.
W marcu i kwietniu przeczytałam tylko po 1 książce, bo nie miałam czasu - wspierałam psie nieszczęścia - biedactwa z Ukrainy i nasze fundacyjne jamniki robiąc koszulki na jajka.
Zrobiłam ich w sumie około 100, w tym pomocowych około 70. Tak więc na czytanie czasu zabrakło. Po świętach natomiast biegiem robiłam sobie chustę na wesele, które było tydzień po świętach, testowałam nowy wzór, który bardzo mi się spodobał, no ale trochę pracy przy nim było, i tak nie zdążyłam zrobić oryginalnego zakończenia, zabrakło czasu. Ale i tak uważam że chusta jest piękna.Robiłam ją z lnu, długo myślałam nad kolorem, bo sukienka jest w dość żywych kolorach i początkowo chusta miała ją "uspokoić", ale w końcu jest też w kolorku bardziej szalonym, w planach była jasna, ale koloru który mi się marzył, czyli ecru, z pewnością bardziej uniwersalnego nie było, jaśniejsza zieleń wydawała mi się zbyt mdła no i jest taka, mnie się podoba. Chusta to "Sakura" wzór stworzony przez Aniflodę, który lada dzień pojawi się na Ravelry.
Czytelniczo było fatalnie, ale udało mi się chociaż uczestniczyć w kilku spotkaniach autorskich, które bardzo lubię i staram się nie ominąć żadnego z moimi ulubionymi autorami.
Pierwsze - 1.02 z Alkiem Rogozińskim.
6.03 miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Andrzejem Pilipiukiem w mojej bielańskiej bibliotece, pobiegłam oczywiście ze stosiskiem książek i wreszcie we wszystkim mam autografy, dotychczas miałam je tylko w mich ulubionych "Kuzynkach", jako że mając zawsze mnóstwo książek do podpisu na każdych Targach książki zabierałam tylko 1-2 tego autora, nigdy nie mając pewności czy uda mi się do niego dostać, bo kolejki zawsze są ogromne.
Tydzień później w tej samej bibliotece odbyło się spotkanie z Marią Ulatowską i Jackiem Skowrońskim którzy wspólnie wydali już trzecią książkę, a lada chwila ukaże się czwarta.Ponieważ bardzo lubiłam książki które każde z nich pisało osobno polubiłam także te pisane wspólnie i tym spotkaniu też rzecz jasna nie mogło mnie zabraknąć.
29.03 w Szynku Praskim miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Anią Kasiuk, autorką jednej z moich ulubionych "Łowisk"
Kolejne spotkanie w bibiliotece na Targówku ze wspaniałą autorką literatury obyczajowej, Gabrielą Gargaś.
I kolejne z Dagmarą Andryką 11.04, autorką książki "Tysiąc" z okazji ukazania się kolejnej książki "Trąf, trąf misia bela", kolejnej na której przeczytanie czekam niecierpliwie, przyznaję, że lubię serie bo przywiązuję się do bohaterów i trudno mi się z nimi rozstać. Spotkanie prowadziła Dorota Stalińska, od wielu lat zaprzyjaźniona z autorką.
Teraz czekam niecierpliwie na Warszawskie Targi Książki, nowości, spotkania z autorami tymi zaprzyjaźnionymi i tymi których dopiero poznam, na razie nawet nie sprawdzałam kto będzie, bo jeszcze tyle może się zmienić, więc dopiero 2-3 dni wcześniej zacznę się cieszyć.
Myślę, że wkrótce uda mi się napisać coś o książkach które udało mi się w tym roku przeczytać, niewiele ich, ale myślę, że teraz będę miała więcej czasu na czytanie i nadrobię zaległości, bo w czytniku mnóstwo nowości, a i półkach co nieco przybywa, chociaż staram się papierowych nie kupować, bo miejsca już brak.
W marcu i kwietniu przeczytałam tylko po 1 książce, bo nie miałam czasu - wspierałam psie nieszczęścia - biedactwa z Ukrainy i nasze fundacyjne jamniki robiąc koszulki na jajka.
Zrobiłam ich w sumie około 100, w tym pomocowych około 70. Tak więc na czytanie czasu zabrakło. Po świętach natomiast biegiem robiłam sobie chustę na wesele, które było tydzień po świętach, testowałam nowy wzór, który bardzo mi się spodobał, no ale trochę pracy przy nim było, i tak nie zdążyłam zrobić oryginalnego zakończenia, zabrakło czasu. Ale i tak uważam że chusta jest piękna.Robiłam ją z lnu, długo myślałam nad kolorem, bo sukienka jest w dość żywych kolorach i początkowo chusta miała ją "uspokoić", ale w końcu jest też w kolorku bardziej szalonym, w planach była jasna, ale koloru który mi się marzył, czyli ecru, z pewnością bardziej uniwersalnego nie było, jaśniejsza zieleń wydawała mi się zbyt mdła no i jest taka, mnie się podoba. Chusta to "Sakura" wzór stworzony przez Aniflodę, który lada dzień pojawi się na Ravelry.
Czytelniczo było fatalnie, ale udało mi się chociaż uczestniczyć w kilku spotkaniach autorskich, które bardzo lubię i staram się nie ominąć żadnego z moimi ulubionymi autorami.
Pierwsze - 1.02 z Alkiem Rogozińskim.
7.02 byłam na spotkaniu z Niną Majewską-Brown w księgarni MDM i muszę powiedzieć, że frekwencja była porażająca, oprócz koleżanki i męża autorki tylko 2 osoby, wstyd Warszawo, nawet brzydka pogoda tego nie usprawiedliwia.
Kolejne spotkanie 28.02 z Agnieszką Walczak-Chojecką prowadzone przez Alka Rogozińskiego, na którym spotkałam wiele moich ulubionych autorek - Magdę Kordel, Agnieszkę Lis, Anię Kasiuk, była także obecna debiutantka Julita Strzebecka, ale niestety wyszła wcześniej i na fotkę się nie załapała.
Tydzień później w tej samej bibliotece odbyło się spotkanie z Marią Ulatowską i Jackiem Skowrońskim którzy wspólnie wydali już trzecią książkę, a lada chwila ukaże się czwarta.Ponieważ bardzo lubiłam książki które każde z nich pisało osobno polubiłam także te pisane wspólnie i tym spotkaniu też rzecz jasna nie mogło mnie zabraknąć.
29.03 w Szynku Praskim miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Anią Kasiuk, autorką jednej z moich ulubionych "Łowisk"
Kolejne spotkanie w bibiliotece na Targówku ze wspaniałą autorką literatury obyczajowej, Gabrielą Gargaś.
I kolejne z Dagmarą Andryką 11.04, autorką książki "Tysiąc" z okazji ukazania się kolejnej książki "Trąf, trąf misia bela", kolejnej na której przeczytanie czekam niecierpliwie, przyznaję, że lubię serie bo przywiązuję się do bohaterów i trudno mi się z nimi rozstać. Spotkanie prowadziła Dorota Stalińska, od wielu lat zaprzyjaźniona z autorką.
Teraz czekam niecierpliwie na Warszawskie Targi Książki, nowości, spotkania z autorami tymi zaprzyjaźnionymi i tymi których dopiero poznam, na razie nawet nie sprawdzałam kto będzie, bo jeszcze tyle może się zmienić, więc dopiero 2-3 dni wcześniej zacznę się cieszyć.
Myślę, że wkrótce uda mi się napisać coś o książkach które udało mi się w tym roku przeczytać, niewiele ich, ale myślę, że teraz będę miała więcej czasu na czytanie i nadrobię zaległości, bo w czytniku mnóstwo nowości, a i półkach co nieco przybywa, chociaż staram się papierowych nie kupować, bo miejsca już brak.
poniedziałek, 2 stycznia 2017
Kazimierz Kiljan "Zielarka z Bukowej Góry"
Zielarka z Bukowej Góry to siódma, najnowsza powieść Zbigniewa Kiljana.
Bohaterką książki jest młoda, niezwykła kobieta Marta Kurowska, wnuczka osiedleńców spod Lwowa, której dziadek był leśnikiem, a babcia aptekarką i znakomitą zielarką. Marta po ich śmierci odziedzicza leśniczówkę wraz z przylegającym do niej rozlewiskiem, położoną wśród bukowych lasów porastających bazaltowe wzgórze.
Tu od najmłodszych lat, z dala od skupisk ludzkich, spędzała swoje wszystkie wakacje. U boku babci Marceliny poznawała prawa natury, piękno nieskażonej niczym przyrody, przyswajając systematycznie wiedzę na temat ziół, ich znaczenia i sposobów wykorzystywania.
Po ukończeniu studiów farmaceutycznych i przejęciu apteki babci Marta kontynuuje jej misję, niosąc pomoc ludziom ciężko chorym, wobec których lekarze bywają bezradni. Ona staje się dla nich jedynym ratunkiem. Mimo młodego wieku ma ku temu nie tylko stosowną wiedzę, ale i szczególny dar, jaki ofiarował jej los. Preparaty lecznicze młodej zielarki, sporządzane według starych rodzinnych receptur, mają niezwykłą moc i spotykają się z szerokim uznaniem. Dzięki wrodzonej empatii i poświęceniu szybko zaskarbia sobie sympatię i szacunek mieszkańców pobliskiego miasteczka, którzy nazywają ją zielarką z Bukowej Góry...
Jak potoczą się losy młodej, uzdolnionej zielarki? Co czeka piękną i mądrą kobietę, mieszkającą samotnie w głębi lasu? Czy znajdzie ją tu szczęście, a może miłość? Z jakimi tajemnicami rodzinnymi i wydarzeniami z przeszłości przyjdzie jej się zmierzyć? Czy krążące od dziesięcioleci mity o skarbach wywiezionych przez nazistów z zamku Czocha okażą się prawdziwe?
Kazimierz Kiljan urodził się we Wrocławiu, dorastał w Kościelniku, obecnie mieszka w Lubaniu. Jest dziennikarzem, poetą i pisarzem. Ma swoim koncie sześć zbiorów wierszy i siedem powieści. Jest człowiekiem niezwykle wrażliwym na piękno otaczającego go świata, otwartym na ludzi i ich przeżycia duchowe. Te ostatnie absorbują autora w sposób szczególny. Lubi i potrafi pisać o uczuciach, o relacjach zachodzących między ludźmi, o ich troskach i marzeniach. Sprzyja temu zapewne płynąca w jego żyłach „gorąca” węgierska krew (po mamie). Jego niedościgłym mistrzem jest Nicholas Sparks, uznawany za mistrza opowieści o miłości.
Wujek gooogle wciąż mi ostatnio podsuwał pod oczy książki tego autora, więc cóż było robić, skoro uznał że to lektura dla mnie zaczęłam szukać co by tu przeczytać.W bibliotekach bielańskich żadnej powieści nie znalazłam, dopiero na Ochocie były 2 pozycje, do których ustawiłam się w kolejce i dziwo do tej, czyli najnowszej pozycji tego autora udało mi się najszybciej dotrzeć. Przeczytałam i mam mieszane uczucia, szukałam recenzji, byłam ciekawa jak odebrali ją inni, ale żadnej nie udało mi się znaleźć. Czyli to pierwsza opinia o tej książce jaką można znaleźć w internecie. Nie mogę powiedzieć, aby czytało się ją źle, nie wprost przeciwnie, jest ciekawa, pięknie przedstawione krajobrazy, aż chciałoby się choć na krótki urlop wpaść do leśniczówki, pospacerować po otaczającym ją lesie, wybrać się na grzyby. Widać, że autor opisuje dobrze sobie znane, ukochane miejsca, czyli okolice Lubania, miejsca swojego zamieszkania. Tylko że... to wszystko jest takie zbyt piękne, zbyt idylliczne, nierealne. Wiem, książka to fikcja i nie musi mieć zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, ale jednak mogłaby być trochę bliższa realnego życia. Bo w życiu nigdy nie jest tak, że wszystko się udaje, bohaterka jest piękna, mądra, ma kochających rodziców, w pracy tylko sukcesy, współpracownicy sympatyczni i lojalni, pieniądze płyną szerokim strumieniem, nie tylko zarabiane ale można powiedzieć spadają z nieba, no i na koniec pojawia się oczywiście książę na białym koniu i będą żyli długo i szczęśliwie. No może się czepiam, ale książka mnie nie przekonała, cały czas czytając czekałam na jakąś choćby małą burzę, kłopot, żeby bohaterka miała wreszcie choć trochę pod górkę. Nawet bajki nie są aż tak piękne! Bynajmniej lektury nie odradzam, jeśli lubicie takie bajki to przeczytajcie. Ciekawa jestem innych książek autora, widzę, że na LC mają dość wysokie oceny, na pewno po nie sięgnę, aby przekonać się czy świat według Kiljana zawsze jest taki piękny i pozytywny.
Bohaterką książki jest młoda, niezwykła kobieta Marta Kurowska, wnuczka osiedleńców spod Lwowa, której dziadek był leśnikiem, a babcia aptekarką i znakomitą zielarką. Marta po ich śmierci odziedzicza leśniczówkę wraz z przylegającym do niej rozlewiskiem, położoną wśród bukowych lasów porastających bazaltowe wzgórze.
Tu od najmłodszych lat, z dala od skupisk ludzkich, spędzała swoje wszystkie wakacje. U boku babci Marceliny poznawała prawa natury, piękno nieskażonej niczym przyrody, przyswajając systematycznie wiedzę na temat ziół, ich znaczenia i sposobów wykorzystywania.
Po ukończeniu studiów farmaceutycznych i przejęciu apteki babci Marta kontynuuje jej misję, niosąc pomoc ludziom ciężko chorym, wobec których lekarze bywają bezradni. Ona staje się dla nich jedynym ratunkiem. Mimo młodego wieku ma ku temu nie tylko stosowną wiedzę, ale i szczególny dar, jaki ofiarował jej los. Preparaty lecznicze młodej zielarki, sporządzane według starych rodzinnych receptur, mają niezwykłą moc i spotykają się z szerokim uznaniem. Dzięki wrodzonej empatii i poświęceniu szybko zaskarbia sobie sympatię i szacunek mieszkańców pobliskiego miasteczka, którzy nazywają ją zielarką z Bukowej Góry...
Jak potoczą się losy młodej, uzdolnionej zielarki? Co czeka piękną i mądrą kobietę, mieszkającą samotnie w głębi lasu? Czy znajdzie ją tu szczęście, a może miłość? Z jakimi tajemnicami rodzinnymi i wydarzeniami z przeszłości przyjdzie jej się zmierzyć? Czy krążące od dziesięcioleci mity o skarbach wywiezionych przez nazistów z zamku Czocha okażą się prawdziwe?
Kazimierz Kiljan urodził się we Wrocławiu, dorastał w Kościelniku, obecnie mieszka w Lubaniu. Jest dziennikarzem, poetą i pisarzem. Ma swoim koncie sześć zbiorów wierszy i siedem powieści. Jest człowiekiem niezwykle wrażliwym na piękno otaczającego go świata, otwartym na ludzi i ich przeżycia duchowe. Te ostatnie absorbują autora w sposób szczególny. Lubi i potrafi pisać o uczuciach, o relacjach zachodzących między ludźmi, o ich troskach i marzeniach. Sprzyja temu zapewne płynąca w jego żyłach „gorąca” węgierska krew (po mamie). Jego niedościgłym mistrzem jest Nicholas Sparks, uznawany za mistrza opowieści o miłości.
Wujek gooogle wciąż mi ostatnio podsuwał pod oczy książki tego autora, więc cóż było robić, skoro uznał że to lektura dla mnie zaczęłam szukać co by tu przeczytać.W bibliotekach bielańskich żadnej powieści nie znalazłam, dopiero na Ochocie były 2 pozycje, do których ustawiłam się w kolejce i dziwo do tej, czyli najnowszej pozycji tego autora udało mi się najszybciej dotrzeć. Przeczytałam i mam mieszane uczucia, szukałam recenzji, byłam ciekawa jak odebrali ją inni, ale żadnej nie udało mi się znaleźć. Czyli to pierwsza opinia o tej książce jaką można znaleźć w internecie. Nie mogę powiedzieć, aby czytało się ją źle, nie wprost przeciwnie, jest ciekawa, pięknie przedstawione krajobrazy, aż chciałoby się choć na krótki urlop wpaść do leśniczówki, pospacerować po otaczającym ją lesie, wybrać się na grzyby. Widać, że autor opisuje dobrze sobie znane, ukochane miejsca, czyli okolice Lubania, miejsca swojego zamieszkania. Tylko że... to wszystko jest takie zbyt piękne, zbyt idylliczne, nierealne. Wiem, książka to fikcja i nie musi mieć zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, ale jednak mogłaby być trochę bliższa realnego życia. Bo w życiu nigdy nie jest tak, że wszystko się udaje, bohaterka jest piękna, mądra, ma kochających rodziców, w pracy tylko sukcesy, współpracownicy sympatyczni i lojalni, pieniądze płyną szerokim strumieniem, nie tylko zarabiane ale można powiedzieć spadają z nieba, no i na koniec pojawia się oczywiście książę na białym koniu i będą żyli długo i szczęśliwie. No może się czepiam, ale książka mnie nie przekonała, cały czas czytając czekałam na jakąś choćby małą burzę, kłopot, żeby bohaterka miała wreszcie choć trochę pod górkę. Nawet bajki nie są aż tak piękne! Bynajmniej lektury nie odradzam, jeśli lubicie takie bajki to przeczytajcie. Ciekawa jestem innych książek autora, widzę, że na LC mają dość wysokie oceny, na pewno po nie sięgnę, aby przekonać się czy świat według Kiljana zawsze jest taki piękny i pozytywny.
niedziela, 1 stycznia 2017
Podsumowanie roku 2016.
Witam wszystkich* w tym nowiutkim 2017 i życzę aby był szczęśliwy, zaczytany, zarobótkowany i spełniał marzenia. Ja po przechorowanym tygodniu poświątecznym (nie było to przejedzenie bynajmniej) i spędzonym głównie w łóżku sylwestrze nie spodziewam się po nim niczego dobrego. No ale chociaż raz udało mi się przez święta nie utyć, a nawet ładnie schudnąć.
* - no wiem, że nikt tu nie zagląda, ale chociaż poudaję że nie gadam sama do siebie :-)
W 2016 przeczytałam w sumie tyle samo ile w poprzednim, ale biorąc pod uwagę, że ostatnio najlepiej mi wychodzi gapienie się w przestrzeń, a robótkowo to już w ogóle jakaś porażka to i tak czytelniczo nie jest źle. Sporo książek było z biblioteki, staram się minimalizować zakupy, bo naprawdę brakuje mi już rozpaczliwie miejsca na kolejne nabytki, zwłaszcza, że wzbogacam się nie tylko w nabytki książkowe ale i robótkowe nie wspominając o kartkowych. W 2016 roku biegałam do Empiku na warsztaty Art&Craft i posiadłam dwie nowe techniki - quiling i embosing, ten ostatni nawet wykorzystałam przy produkcji kartek bożonarodzeniowych i na pewno zostanie ze mną na dłużej. Robótkowo zaczęłam bluzeczkę z bambusa w kolorkach cudnych i postaram się ją w końcu doprowadzić do końca, zwłaszcza, że niewiele mi już zostało. Były też oczywiście szydełkowe robótki świąteczne - wielkanocne kurki i pisanki i bożonarodzeniowe gwiazdki i aniołki, które rzecz jasna pofrunęły jako załączniki do kartek.
Co prawda wrzucałam tu jakieś listy przeczytanych książek, ale teraz lista wszystkich które przez cały rok przeczytałam :
* - no wiem, że nikt tu nie zagląda, ale chociaż poudaję że nie gadam sama do siebie :-)
W 2016 przeczytałam w sumie tyle samo ile w poprzednim, ale biorąc pod uwagę, że ostatnio najlepiej mi wychodzi gapienie się w przestrzeń, a robótkowo to już w ogóle jakaś porażka to i tak czytelniczo nie jest źle. Sporo książek było z biblioteki, staram się minimalizować zakupy, bo naprawdę brakuje mi już rozpaczliwie miejsca na kolejne nabytki, zwłaszcza, że wzbogacam się nie tylko w nabytki książkowe ale i robótkowe nie wspominając o kartkowych. W 2016 roku biegałam do Empiku na warsztaty Art&Craft i posiadłam dwie nowe techniki - quiling i embosing, ten ostatni nawet wykorzystałam przy produkcji kartek bożonarodzeniowych i na pewno zostanie ze mną na dłużej. Robótkowo zaczęłam bluzeczkę z bambusa w kolorkach cudnych i postaram się ją w końcu doprowadzić do końca, zwłaszcza, że niewiele mi już zostało. Były też oczywiście szydełkowe robótki świąteczne - wielkanocne kurki i pisanki i bożonarodzeniowe gwiazdki i aniołki, które rzecz jasna pofrunęły jako załączniki do kartek.
Co prawda wrzucałam tu jakieś listy przeczytanych książek, ale teraz lista wszystkich które przez cały rok przeczytałam :
Styczeń
1.
Anna Sakowicz „Szepty dzieciństwa” 3.01
2.
Edyta Świętek „Tam gdzie rodzi się miłość” 6.01
3.
Edyta Świętek „Tam gdzie rodzi się zazdrość” 10.01
4.
Anna Kasiuk „Lewy brzeg” 13.01
5.
Magdalena Witkiewicz „Po prostu bądź” 24.01
6.
Liliana Fabisińska „ Śnieżynki” 28.01
7.
Dorota Schrammek „Horyzonty uczuć” 30.01
Luty
8.
Maria Ulatowska, Jacek Skowroński „Pokój dla artysty” 10.02
9.
Dagmara Andryka „Tysiąc” 15.02
10.
Katarzyna Misiołek „Ostatni dzień roku” 21.02
11.
Edyta Kowalska „ Ścieżki życia” 24.02
12.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Kalendarze” 27.02
13. Renata
Kosin „ Sekret zegarmistrza” 28.02
Marzec
14.
Paula Hawkins „ Dziewczyna z pociągu” 15.03
15.
Agnieszka Krawczyk „Jezioro szczęścia” 19.03
16.
Jolanta Czarkwiani „Nie waż się” 23.03
17. Ewa
Fornella „Leśniczówka” 23.03
Kwiecień
18.
Katarzyna Krenz, Julita Bielak „Księżyc
myśliwych” 6.04
19.
Dorota Gąsiorowska „Obietnica Łucji” 16.04
20.
Dorota Gąasiorowska „Marzenie Łucji” 19.04
21. Ewa
Podsiadły-Natorska „ Błekitne dziewczyny” 30.04
Maj
22.
Katarzyna Hordyniec „Poza czasem szukaj” 8.05
23.
Agnieszka Rusin „Przypadkowe spotkanie” 12.05
24.
Anna Nejman „Migda lowy aromat” 27.05
25. Agnieszka
Opolska „Anna May” 31.05
Czerwiec
26.
Anna Sakowicz „Złodziejka marzeń” 4.06
27.
Anna Sakowicz „To się da” 10.06
28.
Katarzyna Pisarska „Wiedziałam że tak będzie”
12.06
29.
Alina Lużynska „Łza przeszłości” 21.06
30.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy” 26.06
31.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie” 28.06
32. Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Cukiernia pod Amorem. Hryciowie” 30.06
Lipiec
33.
Monika Orłowska „Całuję mama” 2.07
34.
Edyta Świętek „Capuccino z cynamonem” 4.07
35.
Joanna Pypłacz „Krzyk Persefony” 6.07
36.
Krystyna Mirek „Większy kawałek nieba” 8.07
37.
Iwona Banach „Klątwa utopców” 16.07
38.
Alek Rogoziński „ Jak Cię zabić kochanie” 17.07
39.
Marta Guzowska „Chciwość” 20.07
40. Anna
Kasiuk „Mroki Łowisk” 31.07
Sierpień
41.
Agnieszka Walczak-Chojecka „Nie czas na miłość” 4.08
42.
Krystyna Mirek „Wszystkie kolory nieba” 11.08
43.
Magda Rem „Tysiąc róż” 15.08
44.
Joanna Szwechłowicz „Ostatnia wola” 19.08
45.
Joanna Szwechłowicz „Siła wyższa” 21.08
46.
Katarzyna Michalak „Przystań Julii” 26.08
47.
Magdalena Kordel „Uroczysko” 28.08
48. Magdalena
Kordel „Sezon na cuda” 31.08
Wrzesień
49.
Alek Rogoziński „Morderstwo na Korfu” 1.09
50.
Magdalena Kordel „Okno z widokiem” 5.09
51.
Magdalena Kordel „Wino z Malwiną” 10.09
52.
Magdalena Kordel „ Malownicze. Wymarzony dom” 14.09
53.
Magdalena Kordel „Malownicze.Wymarzony czas” 18.09
54.
Weronika Wierzchowska „W służbie miłości” 21.09
55.
Magdalena Kordel „Malownicze. Tajemnica bzów”
27.09.
56. Hanna
Greń „Cynamonowe dziewczyny” 30.09
Październik
57.
Magdalena Kordel „Malownicze. Nadzieje i marzenia” 2.10
58.
Maciejka Mazan „Pina zrób coś” 4.10
59.
Hanna Greń „ Cień sprzedawcy snów” 11.10
60.
Agnieszka Olszanowska „ Listy z dziesiątej wsi” 16.10
61.
Dorota Schrammek „Na brzegu życia” 20.10
62. Dorota
Schrammek „Wiatr wspomnień” 21.10
Listopad
63.
Anna Klejzerowicz „ Sąd ostateczny” 1.11
64.
Anna Klejzerowicz „Cień
gejszy” 8.11
65.
Anna Klejzerowicz „ Dom Naszej Pani” 16.11
66. Anna
Klejzerowicz „Zaginione miasto” 19.11
Grudzień
67.
Wiesława Maciejak „A życie się toczy” 5.12
68.
Edyta Kowalska „ Ścieżki życia” 10.12
69.
Magdalena Kordel „Anioł
do wynajęcia” 14.12
70.
Natalia Sońska „Obudż się Kopciuszku” 24.12
71.
Kazimierz Kiljan „ Zielarka z Bukowej Góry” 31.12
Nie jest to zapewne jakaś imponująca ilość, ale chyba nie jest źle. Na 2017 rok spróbuję jednak zrobić kilka postanowień
1. Odkurzyć bloga, czyli wrzucać co najmniej jeden post z książkami miesięcznie - podsumowanie każdego kolejnego miesiąca no i może, oprócz kilku słów o każdej książce może też jeden choćby post o jakiejś konkretnej książce?
2. Zakończyć wreszcie jakieś rozgrzebane robótki, a mam ich kilka oprócz nieszczęsnego bambusika.
3. Wrzucać oczywiście moje robótkowe dokonania na bloga.
4. Wrzucać tu relacje ze spotkań autorskich, na których bywam i to często.
Co mi z tego wyjdzie? Zobaczymy, ale będę się starać.
Jaki był ten miniony rok? Chyba niezły, sporo spotkań autorskich, targi - byłam nie tylko w Warszawie, jak zawsze ale wybrałam się także do Krakowa, nie planowałam tego bynajmniej, ale ponieważ nie udało mi się, ze względów rodzinnych być na FLK w Siedlcach to stwierdziłam, że coś od życia mi się należy i pojechałam do Krakowa. Jakie wrażenia? Szczerze mówiąc raczej negatywne, hala na końcu świata, daleko od komunikacji, ciasno, bałagan - stoiska niby kolejno, ale w takich jakby kwadratach, nie jedno za drugim, więc non stop jakiegoś z obłędem w oku szukałam. Chyba tego doświadczenia nie powtórzę, chociaż towarzystwo nieco mi te niedogodności rekompensowało. No właśnie towarzystwo - wreszcie po spotkaniach nie biegam sama - Magda z Książkowych Wyliczanek i Natalia z Recenzji Natalii towarzyszą mi najczęściej (w Krakowie też między innymi z nimi byłam), odkryłam też w swoim bloku dziewczynę o podobnych gustach literackich, więc też często biegamy na te same spotkania autorskie. Mam też kilka bliskich koleżanek robótkowych, więc mam nadzieję, że ich pracowite towarzystwo zmobilizuje i mnie do większej aktywności na tym polu. To wszystko chyba odnośnie podsumowania roku 2016 i planów na 2017.
Subskrybuj:
Posty (Atom)