czwartek, 21 kwietnia 2011

Katharsis Futurum - recenzja

Katharsis futurum - Patryk Omen.
Książka przeczytana dzięki "Włóczykijce" i wydawnictwu Novae Res.
Z notki na okładce:
"Przestępczość w Unii Europejskiej osiągnęła tak wysoki poziom, iż Parlament Europejski w roku 2029 wprowadził dyrektywę 01/CR znoszącą pojęcie przestępstwa ściganego z urzędu. Od tego momentu, aby zostało wszczęte postępowanie, ofiara lub jego świadkowie muszą zgłosić zawiadomienie osobiście. Ofiarom śmiertelnym pozostawiono jednak furtkę dającą możliwość pośmiertnego zgłoszenia zawiadomienia: za pomocą napisu ?CRH? (Crime & Help) lub znacznika (elektroniczne urządzenia zapisujące takie prośby). W roku 2030 powołany zostaje do życia specjalny pion policji, którego zadaniem jest odnajdywanie takich właśnie zawiadomień w Polsce pion ten nosi nazwę Sekcja Rozpoznania. Bez odnalezienia zawiadomienia przez funkcjonariuszy Sekcji R, sprawa nie może być przekazana śledczym do dalszego rozpatrzenia nawet mimo ewidentnych znamion morderstwa..."

I cóż mamy 20 lat później? Przestępczość szaleje, Sekcja Rozpoznania działa bez przekonania, bo po co ścigać przestępców, dokładać sobie pracy? Wśród nich jedyny starający się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej, Kamil Koc, ambitny, dokładny, drobiazgowy, jednak i on zbacza ze ścieżki uczciwości, za przykładem przestępcy sam dokonuje przestępstwa. Czy zostanie złapany? Tego dowiecie się z książki. Jakie są moje odczucia po przeczytaniu książki? Przede wszystkim przerażenie - język jakim operują bohaterowie, jest dla mnie bardzo rażący, jestem w końcu z tego pokolenia, dla którego słowa stosowane obecnie jako "przerywniki" są tym czym tak naprawdę są - przekleństwami i niełatwo było mi się do nich przyzwyczaić. Ale nie to było najgorsze, najgorszy był dla mnie obraz społeczeństwa w którym nastąpił całkowity zanik uczuć wyższych - przyjaźń, miłość, koleżeństwo nawet - są całkowicie nieobecne! Mam nadzieję, że jednak świat nie pójdzie w tym kierunku, a jeśli nawet, to ja nie doczekam tej chwili, w końcu do roku 2050 mamy jeszcze trochę czasu! Nie powiem, że książka mi się nie podobała, cieszę się, że ją przeczytałam, warto poznawać różne widzenia świata. Co czeka świat? Jacy będziemy? Podobał mi się świat w którym nie potrzeba kluczy, bo zamki otwierają się na odcisk kciuka i tylko uprawnieni mogą je otworzyć - złodzieje nie mają łatwo, samochody mają autopiloty, więc można sobie jechać i czytać albo robótkować ;-) Generalnie - książkę polecam!

2 komentarze:

  1. Okładka świetna wygląda jak komiks, z tego co przeczytałam wygląda na to że fabuła bardzo ciekawa coś innego w polskich realiach. Wyczułam jednak, że nie zachwyciła Cie stylem...a przekleństwa rzeczywiście mogą razić

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da się ukryć, że język nieco mnie męczył, w literaturze jednak przyzwyczajeni jesteśmy do innego, w końcu nie bez powodu mówi się
    "język literacki" prawda?

    OdpowiedzUsuń