czwartek, 8 grudnia 2011

Czytanie pod choinką i inwazja 5 autorek!

Jako wielbicielka książek wczoraj wybierałam się na czytanie pod choinką, ale w ostatniej chwili dotarła do mnie wiadomość, że w bibliotece - tej, gdzie byłam już na spotkaniu z p. Kasią Michalak, odbędzie się "Inwazja pięciu polskich autorek w jednej bibliotece". No i ... wybrałam oczywiście tę drugą imprezę, zwłaszcza, że miała być filią tej podchoinkowej - też było małe czytanie tego samego tekstu. W spotkaniu brały udział : Hanna Cygler, Anna Fryczkowska, Jolanta Kwiatkowska, Maria Ulatowska i Magdalena Zimniak. Nie mogłam przepuścić okazji spotkania na żywo tylu znamienitych autorek, więc zapakowałam do reklamówki kilka książek i pojechałam. Miałam po dwie książki pań Cygler, Kwiatkowskiej i Fryczkowskiej, żałowałam bardzo, że nie miałam akurat u siebie żadnej książki Pani Ulatowskiej - wszystkie są akurat u mojej teściowej, zresztą są jej własnością, no ale szkoda, że żadna nie gościła u mnie, miałam tylko płytę z preludium do Sosnówki, więc mam autograf na płycie. Pani Zimniak dotychczas nie znałam, ale ponieważ spotkanie było świetnie zorganizowane, można było nabyć książki wszystkich uczestniczących w nim autorek, nabyłam jej "Willę" i autograf mam, a z książką wkrótce się zapoznam.
W programie były krótkie prelekcje wszystkich pań, zacytuję tu zaproszenie podkradzione z bloga pani Zimniak:
" Hanna Cygler -
autorka kilkunastu bestsellerowych książek, które sama z uporem nazywa romansami wypowie się na temat: "Romans - współczesna baśń dla dorosłych?".

Anna Fryczkowska - autorka powieści obyczajowych i nietypowego, doskonałego kryminału "Kobieta bez twarzy" wprowadzi w klimat zbrodni miniprelekcją "Kobieta w kryminale".

Jolanta Kwiatkowska to pisarka pisząca bardzo różnorodne powieści. Jej "Rozsypane wspomnienia" sprawiły, że przez kilka nocy nie mogłam spokojnie spać. Jola powie parę słów na tajemniczy temat: "Pomóżcie mu, aby pomóc sobie". Kim jest on? Jeśli chcecie się dowiedzieć, musicie przyjść.

Maria Ulatowska - fenomen polskiego rynku wydawniczego. Jej powieści ukazują się w rekordowym tempie i w równie rekordowym tempie znikają z półek księgarń. Nie ma chyba lepszej osoby, która mogłaby wypowiedzieć się na temat: "Marzenia w literaturze. Czy są zawsze i wszędzie?"

Magdalena Zimniak, czyli ja. Spróbuję poruszyć temat "Powieść psychologiczna i groza. Razem czy osobno?"

Nie będziemy mówić długo i bardzo liczymy na dyskusję. Pod koniec odbędzie się konkurs, w którym będzie można wygrać.... nie wiem, czy mogę zdradzić. Zapraszamy!"

Plan oczywiście wykonano, prelekcje były bardzo interesujące, dyskusja także się odbyła, atmosfera była przesympatyczna, a dodatkowym bonusem była obecność na widowni innych sław - Jacka Skowrońskiego (autora "Muchy") i Marioli Zaczyńskiej, autorki którą także bardzo lubię, szkoda, że nie wiedziałam, że też będzie obecna, bo zabrałbym także jej książki. Z panią Mariolą miałam małą zagwozdkę - patrzyłam na nią i zastanawiałam się kto to może być, bo taka znajoma buzia, dopiero, jak któraś z pań zwróciła się do niej po imieniu - skojarzyłam! Prawdopodobnie były też inne osoby z panteonu polskich autorów, tak wynikało z rozmów, ale ja już nikogo nie rozpoznałam.Może później odkryję jeszcze kto był kim?

Przy okazji wizyty w bibliotece zapytałam przemiłe panie bibliotekarki jak dotrzeć do zdjęć ze spotkania z p. Kasią Michalak, no i oglądając te zdjęcia, odkryłam, że na tym spotkaniu była też obecna p. Jola Kwiatkowska!

A teraz kilka fotek, wszystkie panie na początku spotkania:

A tu p. Cygler, która na to spotkanie przyjechała aż z Gdańska, muszę przyznać, że jej najbardziej byłam ciekawa, bo inne panie znałam z okładek ich książek, a p. Hania była dla mnie całkowitym anonimem, mimo że mam aż 6 (z 12) jej książek:

Wszystkie panie zostały obdarowane przez panie bibliotekarki pięknymi bombkami - karczochami i różami, a przez p. Cygler świątecznymi szwedzkimi kubeczkami (p. Cygler jest także tłumaczką z języka szwedzkiego):

A na koniec p. Jacek Skowroński (miałam przyjemność sąsiadować z nim "łokieć w łokieć" przy jednym stoliku):


I p. Mariola Zaczyńska, którą zapytałam kiedy będzie nowa książka (na wiosnę) i próbowałam zmobilizować do częstszego pisania notek na blogu, na co uzyskałam zapewnienie, że uwzględni to przy okazji postanowień noworocznych:


Reasumując - spotkanie było bardzo interesujące i bardzo się cieszę, że mogłam w nim uczestniczyć, szkoda, że takie imprezy nie odbywają się częściej. Wszystkie panie mnie oczarowały i muszę przyznać, że fajniej czyta się książkę znając jej autorkę. Cieszę się, że tam byłam bo mało brakowało, a bym się nie wybrała, bo od rana miałam koszmarny ból głowy, aż do mdłości, dopiero po zażyciu proszka troszkę zelżał, ale męczył mnie cały dzień, a ponieważ do biblioteki w której odbywało się spotkanie mam niezbyt blisko (no jak na Warszawę to i tak niedaleko - jedne 20 minut autobusem) to miałam chwile wahania, ale ciekawość zwyciężyła, a na spotkaniu nie miałam nawet czasu myśleć o swoim samopoczuciu.
P.S. Właśnie się dowiedziałam, że po prawicy miałam..... Manulę Kalicką, jestem w szoku!

6 komentarzy:

  1. No proszę same sławy. Prawdziwa uczta dla czytelnika. U nas są pojedyncze spotkania autorskie i tyle. Nie ma to jak stolica. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze, super sprawa, zawsze miałam ochotę na takie spotkanie...

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie dzięki temu, że stolica, tylko dlatego, że autorki nas lubią. Tak naprawdę w stolicy
    w bibliotekach jest gorzej niż tragicznie pod względem finansowym. Nie macie czego żałować...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda,wielka szkoda,ze tak daleko mieszkam,ale cudnie,ze jest facebook i daje takie informacje, przybliza i myslami jest sie na krotko.Pozdrawiam serdecznie Drogie Panie piszace swoje przemyslenia..........

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne sprawozdanie. Bez pytania porywam na swoją stronę autorską. Dziękuję - w imieniu swoim i (zapewne) koleżanek, za miłe słowa - M. Ulatowska

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za wizyty i miłe słowa, ja mam wrażenie, że akurat z Warszawie jest stanowczo zbyt mało autorskich spotkań, a to było ewenementem na skalę światową, bardzo się cieszę, że miałam przyjemność brać w nim udział!

    OdpowiedzUsuń