niedziela, 5 sierpnia 2012

Mariusz Ziomecki "Mr. Pebble i Gruda"

Opis i zdjęcie okładki ze strony Merlin.
" Po tragicznej śmierci żony ceniony poeta Jan Kamyk zrywa kontakty z Polską. Osiedla się na amerykańskim Środkowym Zachodzie jako John Pebble, początkujący nauczyciel akademicki i ojciec samotnie wychowujący opóźnionego w rozwoju, utalentowanego muzycznie syna. Jego uporządkowaną, sielankową wręcz egzystencję przerywa wstrząs: paparazzi z Warszawy wręcza Mr. Pebble kasetę z nagraniem; zaszokowany mężczyzna rozpoznaje na nim głos zmarłej - z którą mimo upływu lat łączy go niezwykle silna więź...


Akcja powieści toczy się Polsce i w USA, wśród pokolenia, które dorastało w siermiężnych czasach Gomułki, wkraczało w dorosłość w epoce gierkowskiej, przeżywało początki opozycji, festiwal pierwszej Solidarności, dramat stanu wojennego, zmagania reżimu z opozycją, samotność emigracji. Korzenie dramatów, które splatają losy bohaterów, sięgają w głąb polskiej historii: do pewnego incydentu z wojny 1920 roku, do powstania warszawskiego, wreszcie do Holocaustu i okupacji na kresach.”

Tę książkę wypatrzyłam w grudniu w Empiku i ….. zaczarowała mnie, czułam, że muszę ją przeczytać, niestety jej zaporowa dla mnie cena nie pozwoliła mi na szybką realizację tego zamierzenia. W bibliotece też długo jej nie było, wreszcie w maju udało mi się ją upolować. Czytałam ją bardzo długo, wożąc ją ze sobą przez pół Polski, bo to był akurat czas moich podróży, braku czasu, więc czytałam po kilka stron, a ponieważ ma ich sporo, bo aż 900, więc trwało to cały miesiąc,.
Książka opowiada o grupie młodych ludzi urodzonych w latach 50 dwudziestego wieku, których dzieciństwo przypadło w ciężkich czasach Gierkowskich, a młodość to czasy "Solidarności", stan wojenny. Marietta, żona głównego bohatera Jana Kamyka ginie śmiercią samobójczą, zaszczuta przez kolegów z którymi działała w „Solidarności”, podejrzewających ją o zdradę. Po jej śmierci Jan z małym synkiem wyemigrował do USA, zmienił nazwisko na John Pebble i zerwał wszelkie kontakty zarówno z rodziną, jak i z przyjaciółmi, których o śmierć żony obwiniał. Wiele lat żył spokojnie, pisząc wiersze, pracując na uczelni, wychowując synka, który okazał się chory na sawantyzm, ale w końcu przeszłość upomniała się o niego – przyjaciele, którym śmierć Marietty nie dawała spokoju cały czas próbowali tę sprawę wyjaśnić. Wreszcie obecność Jana okazała się niezbędna, potrzebny był zarówno rodzinie, jak i prowadzącym śledztwo dawnym kolegom, jako że tylko on mógł znać głos z taśmy którą nagrała przed śmiercią Marietta. Przyleciał do Polski, najpierw na kilka dni, na chwilę, a później sprowadził też synka, który był zachwycony posiadaniem tak dużej rodziny (Jan oprócz rodziców ma także siostrę i 2 braci ) nie potrafił zrozumieć, dlaczego tak długo byli sami. Czy powodem śmierci Marietty było na pewno samobójstwo, czy nieszczęśliwy wypadek, a może ktoś ją zepchnął z dachu? Dlaczego mały Antoś urodził się upośledzony? Wiele się w książce dzieje, długo trwa dochodzenie do prawdy, ale na koniec wszystko się wyjaśnia, dowiadujemy się kto tak naprawdę okazał się zdrajcą i donosicielem, w jaki sposób umarła Marietta. Jan odzyskuje zaufanie do dawnych przyjaciół, wraca do Polski na stałe i na nowo układa sobie życie. Książka jest naprawdę fascynująca, mimo, że ma tyle stron nie mamy szans się znudzić, warta jest przeczytania i trudno zrozumieć, dlaczego tak mało jest reklamowana, dla osób z tamtego pokolenia będzie przypomnieniem tych trudnych, choć ciekawych czasów, dla młodych okazją do ich poznania, dowiedzenia się o nich więcej niż ze szkolnych podręczników.
Żałuję bardzo, że nie potrafię tak pisać o książkach jak Kasia, poczytajcie jak ona pięknie pisze o tej książce (i o innych też) w swoich Notatkach Coolturalnych, jeśli ja do czytania Was nie zachęciłam, to ona to zrobi na pewno!

3 komentarze:

  1. Dziękuję Doroto za miłe słowa. Twoja notka równie zachęcająca, w każdym razie, gdybym już jej nie czytała, w te pędy pobiegłabym do księgarni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęciłas mnie do przeczytania.
    Buziaki posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorotea:)) a ja czekam i czekam na odpowiedź na maila:( Zapomniałaś o mnie czy tak pochłonęły Cię książki?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń